wtorek, 25 lipca 2017

R.K. Lilley "Uziemieni"

 

W ostatnim czasie na rynku wydawniczym coraz częściej pojawiają się powieści erotyczne. Jest, z czego wybierać, lecz nie łatwo zaspokoić czytelnika. Często możemy natrafić na książki, które powtarzają wciąż ten sam motyw. Czy książka „Uziemieni” możemy zaliczyć do książek nudnych i powtarzających się? Właśnie dzisiaj opowiem wam, co nieco i niej.
„Był po prostu zbyt doskonały, by mógł być prawdziwy.”
W poprzednich częściach dowiedzieliśmy się, że Bianca pracuje, jako stewardessa razem ze swoim najlepszym przyjacielem Stephanem. Podczas jednych z lotów jej uwagę przykuwa nieziemsko przystojny i bogaty pan Cavendish. Mężczyzna od samego początku nie ukrywa, że dziewczyna bardzo mu się podoba. James na dość specyficzne upodobania preferencje seksualne, lecz dziewczyna bardzo szybko wciąga się w świat, który bardzo się jej podoba a który odkrywa w sobie. Bianca uczy się od ukochanego posłuszeństwa i uległości a James uczy się, czym jest prawdziwa miłość. Choć dziewczyna z początku bała się przyznać, że może zakochać się w Jamesie to teraz już wie, że nie może bez niego żyć. Cavendish wie, że dziewczyna jest jego najcenniejszym skarbem i postanawia poprosić Biance o zamieszkanie razem. Choć niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku a ojciec Biance jest nieobliczalny. Wiele musi się zdarzyć, aby mógł stać się finał niebiańskiej miłości, który unosi nas na wysokie loty. Co tak naprawdę może jeszcze się stać u najgorętszej pary w Nowym Jorku?
„Dopuszczenie cię blisko oznaczało, że otworzę się na ból, na którym już sądziłam, że jestem uodporniona, bo zamroziłam swoje serce. To było nie fair w stosunku do ciebie, a nawet wobec moich przyjaciół.”
„Uziemieni” jest to ostatnia część serii W Przestworzach, która przeniesie nas w niesamowity świat gdzie znajdziemy miłość, pożądanie i pewien świat dominacji. Bianca i James to główni bohaterowie książki, których życie ich nie oszczędzało. Każde z nich w młodym wieku zostało skrzywdzone przez najbliższych i każde z nich radziło sobie inaczej. Bianca, choć boi się zranienia i odrzucenia przez Jamesa to w końcu uświadamia sobie, że tak naprawdę go kocha. Teraz wystarczy jej jeden krok i jedno słowo, aby ich życie zakończyło się przysłowiowym Happy Edn. Jednak jak to w życiu bywa na każdej stronie ulicy ciągle czekają gdzieś wrogowie a przeszłość powraca do nas z zawracającą szybkością w najmniej spodziewanym momencie.
„Nigdy się tobą nie nasycę i nigdy nie pozwolę ci o tym zapomnieć, ale można powiedzieć, że przygarniał kocioł garnkowi, kochana.”
R.K. Lilley jest niesamowitą pisarką i od samego początku przykuła moją uwagę treścią, która przemawia do mnie i ją uwielbiam. Może nie każdemu się podobać, bo treść jest trochę podobna do innych książek tj. „Grey”, ale jej treść broni wszystko, co w niej znajdziemy. Książkę czytało się lekko i przyjemnie a historia wciąga nas od samego początku nie pozwalając odłożyć powieści na ostatniej kropce w zdaniu. Najbardziej podobało mi się, że to mężczyzna zabiegał o względy kobiety a nie odwrotnie. Jest to naprawdę ciekawe przeżycie. Choć zakończenie książki wydawało być się przewidywalne to znalazło się kilka scen, które bardzo mnie zaskoczyły.

Podsumowując książka jest uzupełnieniem całości, na którą czekałam bardzo długo. Więc nie zostaje mi nic innego jak do przeczytania całej serii, która porusza serca. Serdecznie zapraszam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)