środa, 31 maja 2017

Laurelin Paige "Uwikłani. Chandler"


Co mam powiedzieć? Uwielbiam kobiety.
Na szczęście one mnie zazwyczaj też. Bo dlaczego miałyby mnie nie uwielbiać? Jestem czarujący, młody, przystojny i mądry. Jestem świetny w tym, co robię, nieważne, że Hudson mówi wszystkim, co innego. Och, i nie zapominajmy o tym, że jestem obrzydliwie bogaty. Uchodzę za ucieleśnienie erotycznych fantazji kobiet.”

Nie ukrywam, że zdecydowałam się na książkę „Uwikłani. Chandler” ze względu na to, że przeczytałam wszystkie poprzednie książki autorki. Postanowiłam dowiedzieć się czy tak jak poprzednie części zaintrygowały mnie i skradły moje serce? Choć mogłam się domyślić, iż kolejny młody chłopak na dodatek bogaty szuka kobiet tylko na numerek. Aczkolwiek jest coś, co mnie przyciągnęło. Wiedziałam, że muszę poznać tą historię. A ponadto chciałam się dowiedzieć czy Chandler jest aż tak męski by mógł mnie zahipnotyzować bardziej niż jego starszy brat Hudson? Jakie wrażenia wywarła na mnie książka? Czy jest warta polecenia? Zapraszam na recenzję

„Najnowszy model Pierce’a jest godnym następcą seksownego brata”

Przystojny biznesmen przy stole konferencyjnym prezentuje się dobrze. Jednak, jeśli chodzi o stół, to Chandler woli używać go zamiast łóżka.
Chandler Pierce rzuca na kobietę nieodparty urok. Jednym spojrzeniem powoduje, że jej spódniczka sama się podwija. Mówią, że jego rozbujana pewność siebie to szczyt bezczelności, ale jeśli chodzi o szczyty to słynie raczej z ich wywoływania.
Młodszy brat Hudsona nie robi planów na przyszłość. To nie w jego stylu. Jednak, kiedy poznaje Genevive Fasbender wszystko się zmienia. To pierwsza kobieta, która śmie twierdzić, że nikt jej nie zaspokoi. Nawet tak umiejętny kochanek jak Chandler. Jest zadziorna, odważna i uparta jak cholera. Czy żądny wrażeń mężczyzna postawi sobie za punkt honoru, żeby jej dogodzić?

poniedziałek, 29 maja 2017

K.N. Haner "Na szczycie. Gra o miłość"

 
"Dwa światy
Słońce pochyla się nad horyzontem,
A Ty trzymasz mnie za rękę.
Wiem, że będziesz to robił 
Do końca naszych dni. [...]"
Tak jak powiedziałam przeczy tając pierwszą część „Na szczycie” znajdując chwilę relaksu na słoneczku od razu zabrałam się za drugą część. Choć książka mnie zaintrygowała do czytania to bałam się, co mogę znaleźć w tej części. Nasza „królowa dramatów” przeszła moje najśmielsze oczekiwania i zaskoczyła mnie nie jeden raz. Jeżeli jesteście ciekawi to zapraszam do czytania.

Kontynuacja historii szalonej i kontrowersyjnej miłości Rebeki i Sedricka.

Czas wakacji dobiega końca a Reb i Sed muszą wrócić do szarej rzeczywistości. Do wznowienia trasy koncertowej zespołu zostało zaledwie już kilka dni. Rebeka nie może poradzić sobie z rozłąką tak samo jak jej ukochany. Z nudów jak zawsze Reb pakuje się w kłopoty. Wraz z tym zaczynają powracać demony z przeszłości. Mężczyzna nie daje za wygraną i szuka zemsty. Związek Rebeki i Sedrica zostaje mocno naruszony a narzeczeni stoją przed trudnym wyborem.
Zostać i walczyć o to, co stworzyli czy raczej rozstać się?
Co postanowią zrobić zakochani?
Jaki interes ma w tym wszystkim Thomas?

 Nie wiem, co mam dokładnie wam powiedzieć o tej książce gdyż wywołała u mnie burzę uczuć. Autorka porwała mnie do świata, w którym króluje muzyka, miłość, dziki seks (oczywiście seks na zgodę), trójkąty a nawet czworokąty? Tak właśnie może się dziać w książkach K.N. Haner.
 "Zatracaliśmy się w sobie tej nocy jeszcze kilka razy, z każdym kolejnym stając się sobie jeszcze bardziej bliscy."
„Na szczycie. Gra o miłość” jest to książka z kategorii literatury erotycznej, którą czyta się szybko i przyjemnie a już od pierwszych stron kipi namiętnością i pożądaniem. Historia wciąga nas od samego początku znajdujące się w niej zawirowania emocjonalne nie pozwalają nam się nudzić a zwłaszcza z gwiazdami rocka. Niektóre sceny bardzo mi się spodobały gdyż czytałam je z wypiekami na twarzy a niektóre czytałam z zapartym tchem, bo chciałam jak najszybciej przeczytać, aby wiedzieć, co się wydarzy później. K.N. Haner tą książką zafundowała nam jazdę bez trzymanki trzymając nas w ciągłej niepewności do samego początku aż po ostatnią stronę.
 "Wtuliłam się w niego ponownie. Czułam, że dokładnie tu było moje miejsce. W jego ramionach. Te małe pieprzone burze i złe epizody nie mogły zniszczyć tego, co było między nami."
K.N. Haner jest fenomenalna, jeśli chodzi o kreowanie postaci. Każda z nich ma swój niezwykły charakter. Choć Sed i Reb są postaciami wiodącymi to postacie drugoplanowe też nie pozwalają o sobie zapomnieć. Każda jedna postać ma swoje rozterki miłosne i problemy. Autorka dla każdej tej postaci poświęciła im swoje pięć minut abyśmy zaznajomili się z nimi. Rebeka dziewczyna, która w dzieciństwie przeszła wiele, co skutkuje przeszkodą w budowania szczęścia. Jest nierozważna, łatwowierna i ciągle pakuje się w kłopoty. Sed też nie jest ideałem w tym związku tak samo jak Reb, ale jego nadopiekuńczość i chorobliwa zazdrość są urocze. Zaintrygowała mnie także postać Thomasa, który na pierwszy rzut oka wydaje się OK, ale w rzeczywistości jest z nim coś nie tak. Może się mylę, ale coś czuję, że nieźle namiesza w życiu zakochanych.
 "Potarłam nosem o jego nos i spojrzałam prosto w szmaragdowe oczy. Widziałam w nich wszystko, czego potrzebowałam. Szacunek, miłość i bezgraniczne zaufanie."
Autorka książki w bardzo doby sposób opisywała sytuacje zdarzeń a język i styl, z jakim się czyta jest zrozumiały dla czytelnika. Ta powieść poruszyła mnie i moje serce o szybsze bicie. Jeszcze więcej takich książek a będę musiała umówić się do kardiologa, bo moje serce może tego nie wytrzymać. Sceny są tak precyzyjnie napisane, że zamykając oczy widziałam wszystko, co napisała autorka. Książkę mogę polecić każdemu, ale dla ludzi o mocnych nerwach i na własną odpowiedzialność. 
Serdecznie polecam 

poniedziałek, 22 maja 2017

Anna Crevan Sznajder, Bogumiła Roch - Romanowska, Emilia Anna Dominik "Facet do wzięcia"


Przez przypadek kiedyś znalazłam na Facebooku konto Anny Crevan Sznajder. Autorka zaciekawiła mnie swoimi opowiadaniami iż postanowiłam przeczytać jedną z książek „Facet do wzięcia”. Ale czy autorka zaciekawiła mnie swoją książką? Zapraszam 

Mili, Enn i Ann trzy młode przyjaciółki pracujące w magazynie dla kobiet Evree reporterki zwane Aniołkami nagle dostają nowe zlecenie. Projekt Facet do wzięcia trafia w ich ręce. Każda z nich ma zaopiekować i przeprowadzić wywiad z trzech chłopaków zgłoszonych przez znajomych. Jak to bywa w życiu przekorny los sprawia że dziewczyną podobają się mężczyźni a chłopakom wpadają w oko dziewczyny.
Ale co zrobić gdy dziewczyną nie wolno się związać z mężczyznami?
Co zrobić z klauzurą w umowie?
Nie wiem co mam wam powiedzieć na temat tej książki chyba tylko jedno JEST BARDZO DOBRA.  Czytając wywoływała u mnie lawinę sprzecznych uczuć od histerycznego śmiechu po lament owy płacz. Książka jest może podobna do tych co do tej pory czytałam ale ma w sobie coś takiego że przyciąga.

Facet do wzięcia jest to książka z literatury współczesnej którą czyta się szybko, lekko i przyjemnie. Historia wciągnęła mnie od samego początku i nie pozwoliła się odłożyć na bok póki nie skończyłam czytać. Najbardziej w powieści podobała mi się to ze poznajemy każdą z osobna dziewczynę z ich punktu widzenia. Nawet te najkrótsze rozdziały przykuły moją uwagę i pokochałam te niesamowite wariatki. A tajemnica dziewczyn wciąga nas aż do samego końca.

Jak wiadomo każda z nas lubi się wygadać przyjaciółką i tak samo jest z naszymi głównymi bohaterkami. Wino, gorące rozmowy do rana, pikantne sceny, imprezy to tylko część tego co możecie znaleźć w książce.

„Facet do wzięcia” jest to niesamowita historia prawie dla każdego. Ja już mam ją za sobą i nie żałuję żadnej spędzonej z nią minuty. Przezabawna historia z wątkiem miłosnym w tle to jest to coś co lubię. Polecam tę powieść każdemu. Lektura tak mnie wciągnęła, że nie mogłam się od niej oderwać a towarzyszące jej emocje sprawiły, że paczka chusteczek na pewno wam się przyda przy czytaniu. To dzięki tej autorce możecie poznać jej fenomenalne książki i mam nadzieje, że będzie w przyszłości więcej pisać dla nas niesamowitych historii. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuje autorce książki. 

niedziela, 21 maja 2017

Krystyna Mirek "Saga rodu Cantendorfów. Tom 2. Cena szczęścia"

,,Wiele osób pragnie nagłej radykalnej odmiany losu, ale kiedy ich marzenia zaczynają się spełniać, ogarnia ich strach, bo wiedzą, że brak im przygotowania do nowej roli.''
Pierwszy raz w moje ręce wpadła książka „Saga rodu Cantendorfów. Tom 2. Cena szczęścia” Krystyny Mirek. Nie byłam pewna, co może mnie spotkać gdyż nie czytałam pierwszej części, ale nie spodziewałam się, że znajdę tu aż tyle emocji. Ale jeśli chcecie dowiedzieć się więcej to zapraszam do przeczytania recenzji.

Mroczne tajemnice kryjące się za grubymi murami zamku zaczynają wychodzić na jaw. Kto jest sprawcą, a kto ofiarą? Kto przyjacielem, a kto wrogiem? Czy prawdziwa miłość ma szansę przetrwać wszystkie burze?

Kiedy Kate Milton poznaje hrabiego Aleksandra, marzy tylko o jednym – by zostać jego żoną. Cantendorf równie mocno zakochuje się w tej młodej dziewczynie: zwykłej, lecz niezwyczajnej, tak odmiennej od jego poprzednich żon. Na palcu Kate pojawia się pierścionek zaręczynowy. Jednak ukryte na zamku zło nie śpi. Duchy przeszłości nie pozwolą budować szczęścia, a za każdą błędną decyzję trzeba będzie zapłacić wysoką cenę.

Opowieść o sile kobiecych więzi, o zasadach, które przetrwały stulecia i wciąż są aktualne.

Krystyna Mirek pisarka, autorka książek obyczajowych, mama czwórki dzieci, trzech dorastających córek i jednego małego synka. Na swoim koncie ma 16 książek, z których cztery ukazały się pod patronatem serwisu lubimyczytać.pl
Jest absolwentką polonistyki UJ w Krakowie. Przez wiele lat pracowała w szkole, obecnie pisarstwo stało się dominującym zajęciem w jej życiu zawodowym. Pisze książki obyczajowe mocno osadzone w realiach życia. Fabuła nie stroni od problemów, ale niesie pozytywne przesłanie. Autorka zachęca kobiety, by się nie poddawały wobec trudności losu, ale walczyły o miłość, rodzinę, marzenia. 
,, Prawdziwą władzę może zyskać ten, kto pozna sposób tworzenia czegoś, co ma o wiele większą moc. Miłość.''
Książkę przeczytałam w zaskakującym tempie i z czystą przyjemnością. Lekki styl pisarki i zaskakująca fabuła tak wciągnęły mnie, że nie potrafiłam oderwać się od książki póki nie skończyłam czytać. Choć nie czytałam pierwszego tomu to pisarka tak wprowadziła mnie do świata, że nie musiałam za wiele domyślać się, o co może tu chodzić. Z czystą ciekawością śledziłam losy bohaterów, bo każdy z nich posiada sekret, który pilnie strzeże a to najbardziej przykuło moją uwagę.

Krystyna Mirek bardzo dobrze wykreowała bohaterów książki, którzy zapadają w pamięci. Akcja książki jest dynamiczna i zaskakuje czytelnika w najmniej spodziewanym momencie. Opisy książki są tak wyraźnie opisane, że wystarczy zamknąć oczy, aby przenieść się do ich świata i pozostać w nim na dłużej.

W książce poznajemy wiele osób, ale najbardziej przykuła moją uwagę Alice i Isabelle. Alice postać pozytywna, ale z tajemnicą próbująca dowiedzieć się swojego pochodzenia. Wychowywana przez wiedźmę. Mieszkańcy omijają ją, ale jak potrzebują pomocy to wiedzą gdzie ją znaleźć. Isabella chyba nie jednej już osobie zaszła za skórę. Jej postępowanie było tak irytujące, że aż niemożliwe, aby można być tak podłym. Ja się pytam jak ona może z tym żyć!
 ,,Brak akceptacji ze strony najbliższych otacza człowieka niczym lepka pajęczyna. Jeśli trwa długo, staje się duszącą powłoką, spod której nie sposób się wydostać."
Saga Cantendorfów jest napisana fenomenalnie, ale inaczej niż te które czytałam do tej pory. Autorka napisała inaczej niż do tej pory wydawane książki i już jestem utwierdzona w przekonaniu, że Krystyna Mirek bardzo dobrze poradzi sobie w każdym gatunku literackim i ukradnie nam kawałek serca. Już nie mogę się doczekać ostatniej części by dowiedzieć się jak to wszystko się potoczy. Mam nadzieję że autorka mnie czymś zaskoczy jak do tej pory. Gorąco polecam! 

Za możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu Edipresse Książki.

sobota, 20 maja 2017

Penelope Ward "Przyrodni brat" PRZEDPREMIEROWO


Już nie jeden raz czytałam książki o miłości do przyrodniego brata, choć myślałam, że i ta historia będzie podobna do wszystkich. Miliłam się choć tytuł nie ma nic wspólnego z ich więzami spokrewnienia a cała ta powieść jest tak niesamowita, ale jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej to zapraszam do przeczytania recenzji.
„DZIEWCZYNA NIE POWINNA PRAGNĄĆ TEGO, KTO JĄ DRĘCZY. . .”
Greta bardzo cicha i spokojna nastolatka z poukładanym życiem do kilku lat. Rytm dni codziennych opierał się na – szkole, nauka, dorywcza praca i dom. Pewnego dnia w domu pojawia się jej przyrodni brat Elec a wraz z nim pojawia się coś, co dziewczyna nie potrafi zrozumieć do końca, co to jest. Bez powodu chłopak zaczął dręczyć przyrodnią siostrę nienawidziła tego, ale coraz bardziej ją fascynował. Elec chcąc odstraszyć od siebie Greta postanawia umawiać się z dziewczynami z ich szkoły przyprowadzając je do swojego pokoju. Dziewczyna zazdrościła im, bo to ona chciała znaleźć się na ich miejscu. Wszystko, co było piękne w wyglądzie zewnętrznym nastolatka sprawiło, że jej ciało i umysł reagował tak jak nigdy wcześniej.
„Łączące ich uczucia zaczęły się zmieniać, aż pewnej nocy przekroczyli granicę, spoza której nie było już odwrotu. . .”
W nocy przed wyjazdem Eleca do Kalifornii wydarzyło się coś, co nie powinno, ale Greta nie żałowała tego, co się stało tylko to, co stało się później. Wyjeżdżając nastolatek zniknął jej życia równie szybko jak w nim się pojawił. Minęło siedem lat, od kiedy widzieli się ostatni raz, ale gdyby nie rodzinna tragedia pewnie już by się nie zobaczyli. Greta widząc Elec nie dowierza to, co widzi a uczucia, które obdarzyła siedem lat temu przybrały na sile i wie, że dziś zrobiłaby dla niego wszystko.
Lecz co zrobi Greta, kiedy dowie się, że Elec zaczął układać na nowo sobie życie?
Czy ich miłość nie przetrwała próby czasu?
„Ze śmierci zrodziło się życie. Z nienawiści zrodziła się miłość.”
Nie ma słów, jakimi chciałabym opisać tą książkę gdyż wywołała u mnie burzę uczuć, (choć nawet nie wiem czy nie huragan). Książka może wydaje się taka sama jak ich wiele na rynku wydawniczym, ale treść sama mówi wiele za siebie. Dzięki takim autorom chce się codziennie żyć dla takich książek.

„Przyrodni brat” jest to książka z kategorii romans, którą czyta się lekko szybko i przyjemnie. Historia wciąga nas od samego początku a razem z głównymi bohaterami przeżywamy to, co oni. Najbardziej podobało mi się jak autorka ukazała nam to, co czuł i z czym zmagał się Elec od samego początku. Tajemnica, którą ukrywał w końcu wyszła na jaw a jej treść przysporzyła u mnie szybsze bicie serca. Choć dowiedziałam się to, co oczekiwałam to niezmiernie liczę na to, że wydawnictwa pokuszą się o wydanie więcej książek autorki.

Akcja książki toczy się najpierw w Bostonie, lecz później przenosimy się do Nowego Jorku i tam dochodzi do finału książki. Elec młody zbuntowany nastolatek, który przeszedł w życiu bardzo wiele. W bardzo wczesnym wieku zaczął się buntować i wkraczać na ścieżkę dorosłości. Wychowywany przez matkę, lecz w pewnym momencie to on musiał się nią opiekować a ojciec nawet zbytnio się nim nie interesował. Greta młodziutka i niedoświadczona nastolatka swoje pierwsze zauroczenie zapałała do przyrodniego brata. Choć z początku nie rozumiałam jej postępowania, czemu pozwalała mu na takie traktowanie siebie. Lecz nawet te najtwardsze serca można złamać to właśnie Grecie udaje się dotrzeć do wnętrza tajemnic chłopaka.


Autorka książki bardzo dobry sposób opisywała sytuacje zdarzeń książki, język i styl, z jakim się czyta jest zrozumiały dla czytelnika. Ta powieść skradła moje serce i zamknęła je bezpowrotnie. Sceny są tak precyzyjnie napisane, że zamykając oczy wszystko sobie dokładnie wyobrażałam bez większego problemu. Książkę mogę polecić każdemu, kto chcę spędzić miło wieczór.

Serdecznie polecam

Za możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu Editio

piątek, 19 maja 2017

Beata Majewska "Konkurs na żonę"


Ostatnio coraz częściej zdarza mi się, że wybieram książkę po okładce a gdy jeszcze autorem książki jest Beata Majewska, którą możecie znać, jako Augustę Docher to wiedziałam, że muszę przeczytać. Kiedy czytałam „Anatomia uległości” jej historia urzekła mnie a ja postanowiłam, że przeczytam wszystko z pióra autorki. Ale czy najnowsza powieść ”Konkurs na żonę” tak samu przypadła mi do gustu jak ostatnio przeczytana książka autorki? Zapraszam serdecznie
 "PRZYSTOJNY TRZYDZIESTOLATEK SZUKA ŻONY, CZY PRZY OKAZJI ZNAJDZIE MIŁOŚĆ?"
Hugo Hajdukiewicz młody prawnik z Krakowa musi jak najszybciej zmienić stan cywilny. Zmuszony do poszukiwań żony i założenie rodziny przed trzydziestką taki właśnie nakłada warunek w testamencie wujek, aby cały majątek został przekazany Hugo. Z pomocą przychodzi najlepszy przyjaciel Adam Soliński i razem wpadają na niesamowity pomysł „Konkursu na żonę”.

W konkursie Hugo poznaje młodą, niedoświadczoną i nieśmiałą studentkę Łucję Maśniak która nieświadoma poczynań mężczyzny zakochuje się i obdarza go wielkim uczuciem. Mężczyzna wykorzystuje naiwność Łucji i bardzo szybko oświadcza się zapewniając o swoim uczuciu. Jednak jak wiadomo kłamstwo na krótkie nogi i wszystko wymyka się spod kontroli. Co zrobi Łucja, kiedy dowie się o całym tym konkursie i oświadczynach? Czy Hugo zmieni swoje uczucia, co do przyszłej małżonki? Co zrobi mężczyzna, kiedy zacznie palić mu się grunt pod nogami? Tego i wiele innych rzeczy musicie dowiedzieć się z książki. 
 „Heaven, I’m in heaven. . . and my heart beats so that i can hardy sapek, and I seem to find the happiness I seek, when we’re out together dancing hecek to cheek. . .”
Muszę wam powiedzieć tylko jedno słowo o tej książce jest po porosty GENIALNA. Od razu mówię, że nie przesadzam a każdą jedną książkę oceniam wysoko. Jak wiecie lubię czytać książki z literatury romanse i cały czas wydaje mi się, że już prawie nic mnie nie zaskoczy a tu jednak miła niespodzianka? Najbardziej podoba mi się, że polskie autorki dorównują a nawet lepiej piszą od zagranicznych. Dlatego możemy się pochwalić i promować naszą literaturę a nasze małe grono czytelników zacznie się powiększać.

„Konkurs na żonę” jest to książka z kategorii romans, w której autorka odnalazła się i dostarczyła nam niesamowitą książkę pełną miłosnych wątków, którą czyta się niesamowicie szybko. Książka wciąga już od pierwszych stron i nie pozwala odłożyć jej na półkę póki nie skończymy jej czytać. Zakończenie niesamowicie mnie zaskoczyło, ale w lipcu ma być premiera drugiej części „Bilet do szczęścia” to chyba jakoś wytrzymam, ale nie odpowiadam za moją wyobraźnię.

Akcja książki toczy się głównie w Krakowie i oczywiście w Podolu (skąd pochodzi Łucja). Poznajemy wiele osób, ale nie każda przypadła mi do gustu. Pierwsza z nich to Hugo mogę wymieniać u niego bardzo wiele zalet jak i wad. Lubię w książce bad boyów, ale swoim zachowaniem chyba skruszyłby nawet te najtwardsze serca. Mężczyzna, który wie, co chce od życia, twardo stąpający po ziemi i po trupach a do celu. Może z początku nie pałałam do niego miłością, ale później zmieniłam zdanie i nie wiem, co by teraz miał zrobić to już jest moim „number one”. Do poukładanego życia Hugo trafia Łucja, która wywróci mu świat do góry nogami. Konkurs miał kilka zasad, których mężczyzna miał się stosować, ale jak to bywa strzała Amora nie wiadomo, kiedy w nas trafi i tak samo jest z głównymi bohaterami. Co zrobi Hugo, kiedy zacznie myśleć o Łucji inaczej niż na samym początku?

Młoda studentka od najmłodszych lat została wychowywana przez babcię. Rodzice w bardzo młodym wieku zginęli śmiercią tragiczną i jedyny autorytetem i opiekunem, na którym się wzorowała dziewczyna jest babcia. Mężczyzna myślał, że trafił na dziewczynę ze wsi, która będzie zapatrzona bezgranicznie w niego, ale Łucja czasami też potrafi podnieść głos i postanowić na swoim, co Hugo nie przyznaje się do tego, ale podoba mu się to. Z początku mogłoby się wydawać, że ci dwoje nie będą pasować do siebie dwa inne statusy społeczne, charaktery i wzory do naśladowania, ale coś się zmienia. Więcej wam nie zdradzę, ale resztę musicie dowiedzieć się z książki.

Książka jest napisana prostym językiem, co dzięki temu szybko się czyta. Niektóre opisy były dla mnie tak doskonale opisane, że z zamkniętymi oczami wszystko widziałam. Okładka przyciąga i hipnotyzuje a zakończenie jest tan nieprawdopodobne zaskakuje i porusza a z końcem wyciska mnóstwo łez. Autorka kolejny raz zaskoczyła mnie i to bardzo miło. A teraz wiem, że na kolejną książkę będę czekać z utęsknieniem. 

Podsumowując książka jest warta poświęcenia uwagi. Zmusza czytelnika po poświęcenia nad refleksjami, ale napawa optymizmem i zmusza do wyboru. Nawet nasze największe porażki życiowe są do rozwiązania a nasz los może odwrócić się o sto osiemdziesiąt stopni. Zdecydowanie polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuje autorce i wydawnictwo Książnica

środa, 17 maja 2017

Agnieszka Lingas-Łoniewska "Wszystko wina kota!" PRZEDPREMIEROWO

„Muzyka była dla mnie inspiracją, odpoczynkiem, siłą napędową i relaksem.
Czy całe zamieszanie, jakie dzieje się nam w życiu możemy kogoś nim obarczyć? „Wszystko wina kota!” jest to komedia romantyczna pełna zabawnych historii i zdarzeń, która niesamowicie wciągnęła mnie do swojego świata. Ale wiecie, co było naprawdę warto i przekonajcie się sami.

Róża Mak vel Lidia Makowska to jedna i ta sama osoba. Lidia od kilku lat pisze książki pod pseudonimem, które każda jedna staje się bestsellerem. Lidia mieszka wraz z kotem Jamesem w domu z tarasem i tam właśnie rozpoczyna się wszystko, co może wstrząsnąć poukładanym życiem Lidki i jej sąsiada.

Pisarka Róża Mak właśnie kończy pisać kolejną książkę, ale ma pewne obawy, co do recenzji, jaką może napisać Jack Sparrow. Jak do tej pory recenzował każdą książkę pisarki i zawsze wytknął jej jakieś niedociągnięcia? Lidka namawiana przez swoją agentkę i przyjaciółkę wraz z wydawcą naciskają na nią, aby się ujawniła. Po większych naciskach pisarka zgadza się na ujawnienie Róży Mak, ale jej warunkiem jest, aby wywiad w ogólnopolskiej telewizji przeprowadził JACK SPARROW.
Co łączy Różę i Jacka?
A jak zareaguje Lidia, gdy dowie się, kim jest ten słynny bloger Jack?
 „Każdy ma kłopoty. Każdy ma jakieś sekrety, przeszłość, która się za nim ciągnie. Ale nie można się poddawać.”
W książce poznajemy najlepsze przyjaciółki Lidki Karolinę, Tatianę i Anetę i ich mężczyzn Jeremi sąsiad Lidki, Ariela informatyka, Michał mąż Anety, Sławek, czyli Mistral ojciec Kasjana, Jacek przedsiębiorca oraz Jack Sparrow. Każdą z tych osób poznajemy w rozdziałach gdzie autorka każdej postaci poświęciła mnóstwo czasu i całość wygląda i czyta się niesamowicie.

Lidka poznaje swojego sąsiada Jeremiego Szpaka dzięki swojemu kotu. Zauroczona sąsiadem postanawia związać się z nim, lecz w między czasie pisze maile z Jackiem.

Jak to bywa w życiu każda z nas potrzebuje spotkać się z przyjaciółką i się wygadać i tak właśnie jest u głównej bohaterki. Kiedy potrzebują rozmowy na tematy sercowe i nie tylko zwołują spotkanie tzw. Reset u Lidki, co często kończą się imprezami do późnych godzin nocnych i zabawnych sytuacji.

Od razu przyznaję się, że byłam bardzo ciekawa tej książki, (ale na pierwszy rzut oka przyciągała mnie okładka), bo po przeczytaniu „Boys from Hell” zaostrzyłam sobie apetyt na wszystko, co wychodzi z pióra autorki. Jak ostatnia książka mnie zachwyciła to ta mnie powaliła na kolana. Styl pisarki jest lekki i zabawny, co za tym idzie książkę czytało się szybko i bardzo przyjemnie. Dużym plusem jest pomysł na napisanie książki o przyjaźni i problemach tak wielu kobiet. W powieści poruszanych jest bardzo wiele tematów tych trudnych i tych, które chcą zapomnieć, co było w przeszłości. Z czasem tajemnice zostają wyjawione, lecz nie wszystkie. To właśnie dzięki tym, co zawiera w sobie ta książka jest pociągająca, elelktyzująca i ma w sobie coś takiego, dzięki czemu nie można jej odłożyć aż przeczytasz ostatnią stronę.
„bardzo nie lubię, gdy ktoś coś mówi, a potem okazuje się, że to było tylko kłamstwo” 
Agnieszka Lingas-Łoniewska napisała powieść pełną emocji i przezabawnych sytuacji. Książka jest napisana ze smakiem a sceny zbliżenia ukochanych jest opisane lekko i delikatnie, czym przyciągała mnie do siebie i nie pozwalała odłożyć się na bok. Czytając dowiemy się, że i ci bohaterowie mają podobne problemy, co my i z którymi borykamy się, na co dzień. Pisarka urozmaiciła nam muzyką w książce utworami i wykonawcami, które lubią Lidka i inni (lista utworów jest na ostatniej stronie).

„Wszystko wina kota!” jest to książka, po którą sięgnę jeszcze nie raz do czytania. Przezabawna i ciepła historia o przyjaźni i miłości zabawnych nieporozumień. Polecam tę powieść każdemu. Lektura tak mnie wciągnęła, że nie mogłam się od niej oderwać a towarzyszące jej emocje sprawiły, że paczka chusteczek na pewno wam się przyda przy czytaniu. To dzięki tej autorce czytamy tak fenomenalne książki i mam nadzieje, że będzie w przyszłości więcej pisać dla nas niesamowitych historii. 

ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJE WYDAWNICTWU NOVAE RES

wtorek, 16 maja 2017

Krystyna Bezubnik "Raj na kredyt"

„Byle bliżej do okna, byle bardziej przytulić się do ściany. Zniknąć. Odpłynąć w kierunku ukradkowych spojrzeń na nic.”
Pierwszy raz w życiu czytałam powieść poetycką i powiem szczerze, że nigdy nie myślałam, że to się zmieni. Jednak z wiekiem moje upodobania literackie się zmieniają a na swojej drodze spotkałam panią Krystyną Bezubik i postanowiłam, że co mi szkodzi. Wiecie, co na ponad godzinę zatopiłam się w świecie, z którego nie koniecznie chciałam tak szybko wracać.

 Historia opowiada nam o kobiecie pracującej w szkole, jako nauczycielki, która jest znudzona swoim życiem. Jednak bohaterka czeka aż samo coś się zmieni jest pełna obaw jej strach sprawia, że stoi w miejscu jednak udaje się jej ruszyć na przód. Chce spełnić swoje marzenia, ale nikt tego nie dostrzega.
„Schody są kamienne. Mają zimne stopnie.
Schody bywają strome. Trzeba stąpać po nich ostrożnie.
Czasami schody są przykryte dywanem.
Wtedy wyglądają dostojniej.
Czasami schody to tylko kilka stopni.
Schody bywają kręte.”
Drogę do szczęścia naszej bohaterki są metaforyczne schody. Jest ich siedem a kobieta wspina się po nich z trudem, ale jest nieustępliwa. Nie zważa na ludzi, którzy jej nie rozumieją i nie słucha tych, którzy próbują sprawić, aby zmieniła zdanie. Jej celem jest dojście na szczyt a na górze zdobywa coś jeszcze, czyli pewność siebie, której je brakowało.

Autorka książki w bardzo ciekawy sposób wykreowała treść. Znajdziemy w niej krótkie zdania pojedyncze a dzięki temu czytelnik jeszcze bardziej może przeżywać emocje bohaterki. Dzięki temu wprowadza trochę dynamiki do całej tej historii. Problem, z którym boryka się bohaterka jest tak powszechny, że wielu z nas kiedyś lub w obecnej chwili boi się spełniać własne marzenia. Czytelnik z łatwością może utożsamiać się z bohaterką tak samo jak i ja. Wiele osób rezygnuje z własnych marzeń, bo boją się reakcji znajomych. Ta historia jest dla nas apelem, aby nie bać się tylko spełniać marzenia.

Powieść ta wymaga od nas abyśmy zatrzymali się na chwilę w tym chaosie i oddali się refleksji. Powiem wam szczerze, że książka jest trudna w odbiorze, ale przy dłuższej chwili namysłu wnioski same wysuwają się i wtedy dowiemy się, jakie przesłanie niesie nam książka.

Jeśli jesteście chętni i macie czas to z miłą chęcią was zapraszam do przeczytania książki. Może i wy wyciągniecie wnioski z tej książki i wprowadzicie je do swojego życia. 

piątek, 5 maja 2017

Meredith Wild "Jesteś tylko moja"

"Blake już chciał się odezwać, kiedy przyszedł kelner z taką ilością tequili, która mogła w poważnym stopniu osłabić moją zdolność podejmowania rozsądnych decyzji. Ostrożnie wzięłam swój kieliszek, zawierając z tequilą umowę, że to mój pierwszy i ostatni."
Muszę wam coś zdradzić uwielbiam czytać romansidła, bo mogę wtedy zamknąć się w świecie, w którym nie muszę myśleć o życiu codziennym. Tak właśnie było i z tą książką, która była niesamowitą odskocznią. „Jesteś tylko moja” jest to niesamowita historia on mega przystojny i bogaty z tajemnicą i demonami z przeszłości jak również ona szara myszka.

Główna bohaterka Erica Hathaway, mająca za sobą trudną przeszłość, postanawia zacząć życie na własny rachunek. Zaraz po skończeniu szkoły bierze udział w panelu dla inwestorów. Ci nie traktują jej zbyt poważnie. Zwłaszcza jeden, przystojny i arogancki Blake London, próbuje ją zbić z tropu.

Milioner Blake London dorobił się majątku na softwarze. Jest przyzwyczajony, że dostaje wszystko, czego o chce. Zauroczony uroda Eriki chce ja jak najszybciej zdobyć. Aby to zrobić stara się pozyskać jej zaufanie. Blake odkrywa jednak jej tajemnice z przeszłości. Gra staje się niebezpieczna.

Książka jest początkiem serii „Haker”, którą większość już zna. Historia opowiada nam o romansie, jaki wydarzy się między szarą myszką Erica Hathaway a niezmiernie przystojnym i bogatym Blake London. Choć dziewczynie od samego początku podoba się mężczyzna to nie wierzy w siebie, że mogłaby się podobać komuś takiemu jak ON!!! I właśnie, kiedy dziewczyna się nie spodziewa mężczyzna zaczyna działać uderza w najmniej spodziewanym momencie. Ale czy Erica jest gotowa? Czy traumatyczne przeżycia, z którymi się zmaga znów nie powrócą? Jakie tajemnice oboje ukrywają?

 Jest to lekka książka, która pozwoliła mi się odprężyć i przeżyć coś niezobowiązującego. Główni bohaterowie powieści zostali bardzo ciekawie wykreowani i nadano im interesujące historie, które poznajemy z każdą kartką. Ich tajemnice z przeszłości nie zostały zupełnie wyjaśnione, co nadało tajemniczości gdzie mam nadzieje, że w kolejnych częściach zostanie wszystko wyjaśnione a ja jak najbardziej sięgnę po kolejne części. Podoba mi się styl i język, jakim została napisana książka, bo bardzo szybko czyta się książkę a lektura jest tak wciągająca, że czyta się z zapartym tchem.  


„HAKER #1 Jesteś tylko moja” jest to powieść, która zapada w pamięci, ale także i mojej. Cała ta historia jest tajemnicza i mroczna, że zaciekawiła mnie na tyle, aby sięgnąć po kolejną część. Meredith Wild zachwyciła mnie swoim piórem i spowodowała, że jeszcze nie raz sięgnę po jej książki a jest ich sporo. Z niecierpliwością zabieram się za drugą część a Was zachęcam do przeczytania książki. Serdecznie polecam. 

ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJE WYDAWNICTWU BURDA KSIĄŻKI

wtorek, 2 maja 2017

Anna Szafrańska "Widmo grzechu"

„Miłość rządzi się swoimi prawami. Nieważne jak bardzo staramy się zdusić ją w zalążku, uciszyć, nie dopuścić do głosu, i tak znajdzie siłę, by pokazać, że maleńkie ziarenko jest w stanie wypuścić mocne pędy.”
Jakiś czas temu postanowiłam, że zacznę czytać książki z własnej biblioteczki. Jako że ciągle brakowało mi czasu odkładałam to na później. Ale kiedy zobaczyłam zapowiedź kolejnej książki Anny Szafrańskiej to postanowiłam najpierw, że muszę przeczytać „Widmo grzechu” a potem „Grzech pierworodny”. Jak sami wiecie czytanie książki w połowie nie należy do przyjemnych? Więc wolę zarwać nockę i wiedzieć, w czym jest na rzeczy. Tak, więc zaczynając czytać przepadłam dogłębnie w świecie Neli Augustyniak i Kraszewskiego, lecz, do czego to doprowadziło? Sami sprawdzicie a ja zapraszam na recenzje.

Nela Augustyniak to przykładna uczennica, przyjaciółka i córka. Chodzi elitarnej szkoły i ma sporo obowiązków na głowie gwiazda teatralnego szkolnego kółka teatralnego, przewodnicząca samorządu szkolnego i najlepsza uczennica. Z początkiem roku szkolnego jej życie zmienia się istny chaos a to za sprawą nowego ucznia szkoły NIEZIEMSKO PRZYSTOJNEGO pana Kraszewskiego. Ich pierwsze spotkanie nie należy do najlepszych, ale zapada w pamięci obojga. Jego docinki a jej odgryzanie się spowoduje, że oboje niewiadomo, kiedy a oriętują się, że się zakochują w sobie. Lecz najgorsze w tym wszystkim, bo rodzina zabrania kontaktów dziewczynie z ukochanym. Wraz z chłopakiem pojawiają się tajemnice, który wkoło znają oprócz zainteresowanej. Tajemnice zamieniają się w kłamstwa a Nel nie wie w końcu, komu może zaufać? Lecz jaką decyzję podejmie dziewczyna?

Anna Szafrańska autorka niezwykle wciągającej powieści „Widmo grzechu”. Jeśli sam tytuł książki podsuwa wam ma myśli, co możecie spotkać w tej książce to grubo się mylicie. Autorka w niezwykły, ale już nam znany przedstawiła nam historię miłosną, ale nie taką zwykłą. Okazało się, że wątek zakazanej miłości w szkolnych murach można w ciekawy sposób ukazać czytelnikowi tak, aby go zaciekawić i wciągnąć do świata gdzie każdą kolejną stronę czytamy z zapartym tchem.

Nela Augustyniak jak wcześniej wspomniałam jest główną bohaterką i gwiazdą szkolną, która przypadła jej z tytułu po starszych braciach. Jej przyjaciółka wyraża się o niej w dwóch słowach „szlachetna” i „dobroduszna”. Jest spokojna, rodzinna, która trzyma się zasad i nie wyobraża sobie, aby kiedykolwiek mogłaby zawieść swoich rodziców. Lecz z początkiem września poznaje nowego ucznia a za jego sprawą życie się jej zmienia. A tajemnica, którą nikt nie chce jej przekazać tym bardziej dziewczynę ciągnie do chłopaka. Lecz co zrobi, gdy ktoś dowie się o zakazanych i tajemniczych spotkaniach?
Olga Chmielewska najlepsza przyjaciółka Nelki i zastępczyni samorządu szkolnego. Od najmniejszych lat przyjaźniły się i tak zostało po dzień dzisiejszy nawet ze względu na to, że Olga kocha się w jej bracie Marcelu. Z czasem Przyjaźń przechodzi kryzys, ale pamiętajmy po burzy zawsze przychodzi słońce.
Kraszewski (którego imienia na początku nie poznajemy z przyczyn wstydu chłopaka z jego imienia) główny bohater, który po wielu latach pobytu w Nowym Jorku powraca do polski. W wieku trzech lat stracił rodziców w wypadku a on uratował się a opieką nad nim sprawują dziadkowie. Wiele lat spędzał tysiące kilometrów do dziadków a życia korzystał na Maksa. To, co stało się później zaowocowało to, co działo się z chłopakiem przez te wszystkie lata. A dzięki uczuciu, jakim obdarza dziewczynę zmienia się i nie pozwała, aby stało się jej coś złego. W pewnym momencie chłopak zdobył i moje serce niby „zły chłopiec, ale o złotym sercu” takich uwielbiam bohaterów.  
Poznajemy także Marcela i braci Nelki Bartka i Michała oraz najmłodszego z rodziny Kacpra.
Styl pisarki bardzo przypadł mi do gustu jest prosty i lekki, co za tym idzie przyjemny w odbiorze. Dialogi i język, jakie czytamy są naturalne dla nastolatków gdzie autorka genialnie odnalazła się w tym świecie, dzięki czemu książka jest jeszcze ciekawsza. W książce znalazłam plusy i jej minusy. Minus to, że szybko się skończyła a plusem jest to, że już niedługo, bo w czerwcu będziemy mogli przeczytać ciąg dalszy losów Nelki i Kraszewskiego.
„W jego oczach zobaczyłam paletę emocji. Ilekroć widziałam jego oczy, zawsze były puste, dzisiaj nawet odrobinę mniej mroczne, a teraz.., Zaciekawienie. Zainteresowanie. Aprobata. I... pożądanie. Tego byłam bardziej niż pewna...”

„Widmo grzechu” jest to niezwykła książka, która pokazuje nam jak z trudnymi tematami borykają się nastolatko wie. Decyzje, które muszą podjąć i to, co może im się przydarzyć jak głównej bohaterce to tylko wierzchołek góry lodowej. Ja z czystym sumieniem serca mogę wam tę książkę polecić a emocje, jakie odnajdziecie w tej książce nie będzie doskwierała wam nuda. 
„Gilbert zajął się tobą, zaopiekował. Nie chciał, byś pamiętała zdarzenia z wczoraj. On przyjął na siebie cały ten ciężar. Wszystko wziął na swoje barki. Świadomie zabrał od ciebie tę część twojej historii z nadzieją, że nigdy nie dowiesz się, czego byłaś bliska.”
Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)