poniedziałek, 20 czerwca 2016

Marta Alicja Trzeciak "Dwadzieścia Siedem Snów"


Młoda pisarka przyjeżdża do małej wsi z zamiarem napisania książki. Cicha spokojna wieś na łonie natury młodej dziewczynie wydawała się idealna do napisania powieści. Na samym początku poznajemy trzy bohaterki: Szara, u której ma zamiar wynająć pokój, Laura i mama Szarej. Wszystko, co tam się dzieje sprzyja temu, aby dziewczyna wynajęła pokój.. Mała dziewczynka Laura zaczyna opowiadać pisarce o każdym kolejnym pokoju. Jeden z pokoi zaczął intrygować dziewczynę. Pisarka chcąc się dowiedzieć czy rzeczywiście pokoju jest nawiedzony i taki straszny podejmuje takie ryzyko. Jako że kocha takie zagadki od razu wie, w którym pokoju będzie spać dwadzieścia siedem nocy. Już pierwsze dni u gospodyni jak u domowników i mieszkańców wsi kryje się wiele sekretów. Największą uwagę przykuwa dom stojący na wzgórzu mieszkającej samotnie kobiety Mi. Lecz największą wiadomością, jaką się dowiadujemy w książce jest to, iż na rodzinie Szarej ciąży klątwa rzucona przez samego Diabła. Pisarka pochłonięta dociekaniem, co się dzieje nawet nie zauważa jak powieść sama się pisze. Kolejny sen kolejny rozdział. Zagadka sama się rozwiązuje podczas jawy jak i w czasie snu.

W czasie czytania książki nasuwały mi się pytania, Co wydarzyło się naprawdę a co tylko się śniło? Kto jest postacią z książki? Młoda dziewczyna a może pisarka to jedna i ta sama osoba?

Marta Alicja Trzeciak debiutowała powieścią psychologiczną pt. "Inframundo". Jest dwukrotną stypendystką Stypendium Kulturalnego Miasta Gdańska oraz zdobywczynią wyróżnienia w kategorii prozy pomorskiej i kaszubskiej COSTERINA (za dwie kolejne powieści: "Bliżej Dalej" oraz "Dwa życia Kiki Kain"). Trenerka i sędzia Odysei Umysłu. Autorka artykułów naukowych i popularnonaukowych. Prowadzi warsztaty kreatywnego pisania - między innymi w Bibliotece Publicznej w Gdańsku oraz Instytucie Kultury Miejskiej w Gdańsku.



Podczas czytania dwa pierwsze rozdziały nie bardzo mnie wciągnęły, lecz każdy kolejny rozdział był tak napisany, iż nie mogłam się oderwać od czytania. Wystarczyły dwa wieczory, aby książkę można było skończyć czytać. Czyta się lekko i przyjemnie zarazem jest ciekawa i fascynująca. Głównym dla mnie problemem było to, iż w pewnych momentach nie wiedziałam, co jest jawą a co snem. Autorka w bardzo ciekawy sposób napisała książkę, która jest oryginalna i wciągająca.
Serdecznie zachęcam do sięgnięcia po tą książkę "Dwadzieścia siedem snów"

Za egzemplarz recenzencki dziękuje Wydawnictwu Kobiecemu.

wtorek, 14 czerwca 2016

Aleatha Romig "Konsekwencje pożądania"

 
Czasami jedno spotkanie jedna niewinna rozmowa z nieznajomym może skończyć nie najlepiej. Młoda dziewczyna Clarie Nichols pracuje, jako barmanka i poznaje tam starszego od siebie klienta. Zaintrygowała ją rozmowa klientem, dlatego zgadza się na randkę. Z początku randka wydaje się być zwyczajna i Clarie zgadza się na koniec na spotkanie z Antonym w jego hotelu. Spotkanie to owocuje upojną noc, lecz zmiany w dziewczyny życiu zmieniają się diametralnie. Zdenerwowana i przestraszona zaczyna walkę o przetrwanie... Od teraz jej życie zależy od zamożnego, czarującego, wspierającego organizacje charytatywne, biznesmena, Anthony'ego Rawlingsa. Jednocześnie, jak się okazuje - groźnego, uwielbiającego sprawować nad wszystkim kontrolę, porywacza. Porwanie, przetrzymywanie, bicie i gwałcenie to tylko początek, co tam się dzieje. Z początku dziewczyna opiera się Antonemu ,co daje ujemny skutek. Z czasem dziewczyn uświadamia sobie im bardziej jest posłuszna tym mniej cierpi. Z czasem zaczyna przyzwyczajać się do „PAN i ULEGŁA” i zakochuje się w swoim oprawcy. Czy ich miłość przetrwa i czy najważniejsze czy coś zmieni się w ich związku?
"Cierpienie stanowi źródło inspiracji i przetrwania"
Aleatha Roming bardzo mnie zaskoczyła tą książką. Z jednej strony spodziewałam się troszkę, że będzie inaczej. Lecz z drugiej strony czytając przechodziły mnie ciarki. Nachodziły mnie myśli, co ona robi? Czemu jeszcze nie próbowała uciec? Mam nadzieje, że Clarie obudzi się lub ktoś jej podpowie, że powinna uciekać gdzie pieprz rośnie.

Bohaterowie książki są świetnie opisani Clarie to mała zraniona dziewczynka, która uczy się szufladkować uczucia i wspomnienia.  A Tony to człowiek bezwzględny, wybuchowy, który nie przypadł mi do gustu już po kilku stronach książki. Jego zachowanie jest dla mnie nie do przyjęcia i w każdy możliwy sposób poniża swoją zdobycz. Jego cel uświęca środki.

Sięgając po tą książkę możemy jeszcze się dowiedzieć, co to syndrom sztokholmski.  Pod koniec czytania miałam chęć rzucić książką o ścianę, ale za chwilę wracałam, bo chciałam się dowiedzieć jak się skończyć. Z niecierpliwością czekam na drugą część książki. Zachęcam was do przeczytania i podzielenia się ze mną wrażeniami.

Za możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu Pascal.

piątek, 10 czerwca 2016

Mia Sheridan "CALDER Narodziny odwagi" PRZEDPREMIEROWO


PREMIERA 15.06.2016
" Słyszałaś o powoju, który nazywamy blaskiem poranka? - uśmiechnąłem się i spojrzałem w jej głębokie, niebieskie oczy. Była dzieckiem, ale nie sposób było nie dostrzec jej urody.Uniosła brew i zagryzła wargę, przecząco kręcąc głową. (...)Sekret powoju jest taki, że jeśli mu pozwolisz, rozpleni się na wszystkich twoich uprawach, bo nie jest tylko kwiatem. To także chwast, bardzo zaborczy. Silniejszy, niż się wydaje. "
Czy miłość może przetrwać wszystko? Czy uda się rozdzielić dwojga ludzi zakochanych w sobie? Takie pytania wciąż chodzą mi po głowie po przeczytaniu książki „CLADER Narodziny odwagi”. Pisarka wciąż mnie zaskakuje swoją pomysłowością, co do przebiegu akcji powieści. Czytając „ Stinger. Żądło namiętności ” czytałam z zapartym tchem i tu było tak samo. Na początku miałam pewne obawy, co do książki cóż czytając o sekcie to nie wydawało mi się za bardzo interesujące, lecz po kilku stronach zmieniłam nastawienie. 

Akcja książki toczy się w Arizonie w Arkadi. Mieszkańcy czekają na swojego przewodnika Hectora, który ma wrócić z pielgrzymki ze swoją wybranką. Tą wybranką okazuje się być mała dziewczynka ośmioletnia Eden. Nikt się nie sprzeciwia Hektorowi gdyż dla ludzi jest jak BÓG. Każde jego decyzje, zakazy i przepowiednie są czczone z bardzo dużym zaangażowaniem. W wiosce mieszkał pewien chłopiec o imieniu Clader. Bardzo zdolny i ambitny ( jego celem było zasiąść w radzie), jako dziesięciolatek poznaje wybrankę Hektora. Z upływem lat ich potajemna przyjaźń zmienia się w uczucie, które jest odwzajemnione. Za zamkniętą bramą Arkadi panuje surowa zasada, której nie wolno złamać a złamanie zasady ponosi się poważne konsekwencje. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, o prawo do decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość. 
Mia Sheridian autorka wielu bestsellerów takich jak „Bez Słów”, „Stinger. Żądło namiętności”, i „Eden. Nowy początek”. Uwielbia snuć opowieści o prawdziwej miłości i o ludziach, którzy są sobie przeznaczeni. Mieszka z mężem w Cincinnati w stanie Ohio. 

Pisarka po raz kolejny wywołała u mnie szybsze bicie serca i wypiekach na twarzy. Po przeczytaniu czuje niedosyt i już szybko sięgnęłabym po książkę, ale muszę trochę poczekać. Książka nasiąknięta jest miłością, przyjaźnią, niebezpieczeństwem, odwagą, pożądaniem i nadzieją. 
Jeżeli lubicie twórczość Mia Sheridian to nie zawiedziecie się na tej książce. Naprawdę warto.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Septem.

środa, 8 czerwca 2016

K. Bromberg "Raced. Ścigany uczuciem"

"Uganianie się ma w wyścigach tę wadę, że czasem trudno jest wygrać, startując za kimś.Jednocześnie jednak jechanie za kimś pozwala na stosowanie driftingu, ukrycie się przed radarami, wystrzelenie do przodu i przejęcie prowadzenia wtedy, gdy ma to największe znaczenie." 
Zaczynając czytać Raced. Ścigani uczuciem byłam sceptycznie nastawiona. Czytając jeszcze raz niektóre sceny z punktu widzenia Coltona nie bardzo jest w moim guście.  Z każdą kolejną stroną zagłębiając się dalej w lekturze zaczęłam zmieniać zdanie. Jak sama autorka książki pisze, że nie zamierzała pisać jakichkolwiek fragmentów z punktu widzenia Coltona. Jej bohaterką była Rylee. Wiedziała, co myśli, czuła jej intencje w kolejnych scenach i rozumiała jej opory oraz pociąg do tego egoistycznego mężczyzny w rozsypce, którym był Colton Donovan.

Po kilku przeczytanych rozdziałach zaczęłam zmieniać zdanie, co do postępowania Coltona. Jako dziecko został skrzywdzony przez najbliższą mu osobę, więc bał się dopuścić do siebie, kogo kol wiek. Tylko nie spodziewał się, że ta dziewczyna z komórki, która wpadła w jego ramiona także wpadła już do jego życia.

„ Nie jesteś nieistotna, Rylee. Niemożliwe, żebyś stała się nieistotna.”

K. Brombegr przed każdym rozdziałem opisuje nam, co się wydarzyło chwilę wcześniej żeby każdy czytelnik miał świadomość, co czyta. Dla mnie jest to bardzo ważne informacje, lecz nie każdemu może się to spodobać.

Dla mnie ta książka była bardzo miłą lekturą do przeczytania. Mogłam na nowo przeżyć miłość Coltona i Rylee. Autorka na nowo wywołała u mnie wypieki na twarzy i nowe doznania. Ta książka jest całkowitym dopełnieniem, co jak dla mnie trochę brakowała w poprzednich częściach. Zachęcam wszystkich do sięgnięcia po tę książkę.

Za możliwość przeczytania dziękuje Wydawnictwu Septem

sobota, 4 czerwca 2016

K. Bromberg "Crashed. W zderzeniu z miłością"

"Związki nie zawsze są usłane różami.  
Zdarzają się komplikacje i trudności... ale w takich sytuacjach najwięcej się o sobie uczymy.
A gdy wszystko jest w porządku... - to czujesz się, 
jak w domu... jakbyś znalazł brakującą część swojej duszy... "
Miłość potrafi zdziałać cuda demony przeszłości odchodzą w zapomnienie a życie samo pisze rozdziały. Historia miłości Rylee i Coltona nie jest przewidywalna, ani idealna, lecz pokręcona. Ostatnia część trylogii „Driven” zapadła mi tak w pamięci, iż pozostanie ze mną na długo.

Colton biorąc udział w wyścigu wypada z toru i rozbija się. Nikt nie wie, jakie skutki przyniesie tragiczny wypadek i co za tym idzie czy będzie pamiętał wszystko, co było przed zdarzeniem? Czy doczekamy się szczęśliwego zakończenia?
Trzeci a zarazem ostatni tom serii „Driven” pokazuje nam jak Rylee stara się pomóc Coltonowi pozbierać się po tragicznych wydarzeniach. Rylee, jako młoda osoba, która w życiu wiele wycierpiała to tu poznaje ją, jako silną osobę, cierpliwą i umiejącą odsunąć na bok swoją dumę. Dziewczyna dowiaduje się wiele szokujących rzeczy z życia ukochanego każda inna na miejscu jej uciekłaby z krzykiem, ale nie ona. Pomogła mu całkowicie uzdrowić jego zranioną psychikę.

"Kocham to, kim jesteś, i to, do czego mnie motywujesz. Kocham to, że jesteś iskrą, która zniwelowała rozmycie. Kocham to, że chcesz ze mną się wyścigować. I to, że nie potrzebuję już superbohaterów, bo mam ciebie."
 K. Bromberg tak fantastycznie zakończyła serie „Driven”, iż nie mogę się doczekać kolejnych przez tą osobę napisanych powieści. Randka, ślub Coltona i Rylee to tak piękne pomysły, że powinny pobudzić wyobraźnie naszych mężów, narzeczonych i chłopaków do działania. Cała ta trylogia jest napisana na najwyższym poziomie literatury erotycznej.  Z całą pewnością polecam do sięgnięcia po te książki :
- „Driven. Namiętność silniejsz niż ból”
- „ Fueled. Napędzani pożądaniem”
- „Crashed. W zderzeniu z miłością”

Za możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu Septem

czwartek, 2 czerwca 2016

K. Bromberg Fueled. Napędzani pożądaniem

"Czasem ktoś, kogo uważasz za nieistotnego, okazuje się być tym, który wszystko zmieni."
Po przeczytaniu pierwszej części od razu sięgnęłam po kolejny tom Fueled. Napędzani pożądaniem. Czytając tak się wciągnęłam że nic dla mnie się nie liczyło. Historia Ry i Coltona nabiera większych obrotów.  Jest tu jeszcze więcej emocji, rozstań i powrotów, niebiański seks i coraz więcej dowiadujemy się o przeszłości Coltona. W drugiej części historia miłości jest opowiedziana z perspektywy Rylee i Donovana.

Po zakończeniu pierwszej części Driven.Namiętność silniejsza niż ból spodziewałabym się, że Ry już nie wróci do niego po tym jak ją potraktował okazał brak szacunku i poniżył. A jednak miłość, jaką obdarzyła Coltona pozwalała jej na wracanie do niego z zamkniętymi oczami. Ry wymyśla „pit stop”, aby nie mógł jej więcej ranić, lecz nie pomyślała, że to słowo może ją aż tak zaboleć.

Colton bojąc się zaangażowania odtrąca Ry tak możliwy sposób by móc się zdystansować emocjonalnie. Nie udaje mu się. Każdy facet, który kręci się wokół Rylee czuje, jako zagrożenie. Nie może zrozumieć, dlaczego dziewczyna nie chce się zgodzić na jego umowę. 
 „Nigdy nie grałem w żadne pieprzone gryz kobietami i nie mam zamiaru je teraz zacząć. Ja mówię, kiedy. Ja mówię, z kim. Ja dyktuję warunki. Biorę, co chcę. I kiedy chcę.” 
 Ale czy właśnie zależy Coltonowi na wspólnej umowie czy może w porę uświadomi sobie, co właściwie czuje do Ry?
K. Bromberg pisząc tą powieść chyba nie wiedziała, co robi. Ta książka jest tak wciągająca, iż chwila a mnie nie było. Znalazłam się w świecie Coltona i Rylee. Czytając z wypiekami na twarzy nie wiedziałam jak dalej potoczą się losy naszych głównych bohaterów. Ciągłe rozstania i powroty, namiętny seks to namiastka tego, co się wydarzy w zakończeniu. A co się wydarzy to już sami się przekonajcie. 

Ja z zapartym tchem sięgam po kolejną część dowiedzieć się jak skończy się to wszystko. Zapraszam do Crashed. W zderzeniu z miłością

„Nie ma nic złego w tym, że się kogoś potrzebuje, Colton”
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Septem  
Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)