wtorek, 3 grudnia 2019

Penelope Ward "Miłość Online"


Któregoś wieczoru Ryder, przystojny playboy i syn producenta filmowego, przeglądał stronę z seks kamerkami. W oko wpadła mu dziewczyna ze skrzypcami. „Montana” miała piękny głos i cudownie śpiewała. Była śliczna, ujęła go świeżą, naturalną urodą, która nie potrzebowała makijażu ani skalpela. Ryder przedstawił się, jako „ScreenGod” i rozpoczął rozmowę. Następnego wieczoru ponownie zagadnął dziewczynę. Wkrótce nocne odwiedziny stały się jego ucieczką od rzeczywistości, a „Montana” — obiektem fascynacji i obsesją. Inteligentna, bystra, z poczuciem humoru, pociągała Rydera jak żadna inna kobieta.
„Montana” to tak naprawdę Eden. Praca przed kamerką jest dla niej sposobem na podreperowanie budżetu. Trudno jej przeoczyć „ScreenGoda”, bo zachowuje się inaczej niż pozostali obserwujący. Okazuje jej zainteresowanie i autentyczną troskę, a także rozmawia z nią z szacunkiem i uwagą. Wkrótce również dla Eden spotkania na czacie stają się najważniejszym punktem dnia, choć zdaje sobie sprawę, że taka wirtualna znajomość najpewniej długo nie potrwa. Musi zakończyć się rozstaniem. Im mniej przykrym, tym lepiej.
Granica, którą Eden stawia Ryderowi, jest jasna. Każde ma pozostać w swoim świecie — tyle, że chemia między nimi jest coraz silniejsza. W pewnym sensie są dla siebie anonimowi, ale dzięki temu nie boją się szczerości i otwartości. Do mężczyzny wreszcie dociera, że jeśli znajomość z Eden pozostanie jedynie w internecie, zaprzepaszczą szansę na prawdziwą miłość. Ryder postanawia zaryzykować i odnaleźć ukochaną w realnym świecie. Wystarcza mu niewielka wskazówka...
Czy zaryzykujesz dla idealnej miłości — z internetu?
Już nie jednokrotnie mieliśmy okazję poznać twórczość Penelope Ward. Bardzo uwielbiam czytać książki autorki gdzie już zawsze powtarzałam w swoich recenzjach. Dlatego bardzo cieszę się, że wydawnictwo Editio Red wydaje tak wspaniałe perełki i że w przyszłości będzie ich o wiele więcej.

W powieści pojawiają się główni bohaterowie, którzy mają swoje problemy lub są zmęczeni tym, jakimi ludźmi się otaczają. Eden ma dwadzieścia cztery lata i pracuje w dzień, jako kelnerka a wieczorami dorabia, jako „Montana” w seks kamerkach. Jej życie nie jest usłane różani i nic nigdy nie miała podane na tacy. Sytuacja, w jakiej się znalazła zmusiła ją do takiej a nie innej dodatkowej pracy.

Ryder to dwudziestoośmioletni mężczyzna, który pochodzi z bogatej rodziny. Jest synem jednego z największych producentów filmowych w Hollywood. Przystojny i nie narzeka na rzeszę kobiet, które chciałyby się z nim spotykać bądź usidlić, lecz każda z nich chciałaby wymiennej korzyści. Nudzi go to i czuje się zmęczony, choć raz chciałby, aby spotkać kogoś, kto nie chciałby coś od niego. W powieści pojawia się także była dziewczyna Rydera Mallory, która wzbudziła u mnie negatywne odczucia.

Po przeczytaniu książki w mojej głowie powstało wiele pytań, lecz jedno zasadnicze czy kiedykolwiek zastanawialiście się czy można znaleźć miłość online? Ja znam kilka osób, które znalazły miłość w Internecie, lecz często opowiadali jak to na początku było bardzo ciężko. Dlatego wielki ukłon w stronę autorki, że postanowiła napisać na właśnie taki temat.
Penelope Ward stworzyła nie tuzinkową powieść, która pozwoliła mi na chwilę relaksu i odprężenia od codzienności. Dawno nie czytałam tak lekkiej a przede wszystkim zabawnej książki, jaką może nam dać ta autorka. Język i styl jest przyjemny w odbiorze a postacie i fabuła jest tak niesamowita, że nie sposób odłożyć książki dopóki nie skończy się czytać do ostatniej strony.

Jeśli szukasz książki, dzięki której będziesz mogła zapomnieć o tym, co dzieje się wokół ciebie to ta książka jest właśnie dla ciebie. Jest tak dobrze napisana, iż przeczytałam ją w jeden wieczór a po wszystkim ciągle rozmyślałam o historii Rydera i Eden, która trafiła prosto do mojego serca.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Editio Red

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)