W niektórych kulturach wierzy się, że los splata pisanych sobie ludzi czerwoną nicią przeznaczenia. Ta niewidzialna więź może się poplątać, ale nigdy się nie zerwie, zawsze prowadząc kogoś do właściwej osoby.
Po tragicznym wypadku, w którym Maddie traci siostrę i szwagra, jej życie zmienia się na zawsze. Przeprowadzka do małego miasteczka położonego w niebezpiecznych górach, pełnych wilków, niedźwiedzi oraz obcych twarzy, wydaje się nieunikniona, by zapewnić opiekę jej siostrzenicy, malutkiej Charlotte.
W Bridgstone Maddeline spotyka Graysona – burmistrza wciąż mierzącego się z bólem po stracie żony. Kiedy ich drogi się przecinają, rodzi się między nimi niespodziewane uczucie – gwałtowne jak otaczający ich klimat. Palące pożądanie i bliskość kontrastują z lękiem przed zranieniem, a mężczyzna jasno stawia sprawę – nie ma w jego sercu miejsca na nową miłość.
W górskiej mieścinie, gdzie każdy krok śledzą ciekawskie spojrzenia, a do gry wkracza ktoś trzeci, oboje muszą zmierzyć się z wielkimi uczuciami, a te mogą ich połączyć lub zniszczyć. Przeznaczenie zawsze szuka sposobu, by przyciągnąć do siebie rozdzielone serca – czy jednak w ich przypadku nić nie okaże się już za bardzo splątana?
Katarzyna Rzepecka jakiś czas temu wydała niesamowitą powieść,
którą bardzo chciałam przeczytać. „Rozdzielone serca” to piękna historia miłosna,
która mówi nam, że nie ważne jak daleko jesteśmy przeznaczenie i tak nas
dosięgnie. A czy i wy mieliście tak, że poznając swoją drugą połówkę mieliście
wrażenie jakbyście znali się od lat?
Bardzo polubiłam bohaterów,
których wykreowała autorka. Nie zabrakło oczywiście pewnego dramatu, dzięki
któremu dostaniemy sporą dawkę emocji. Tutaj wystarczyła tylko chwila nieuwagi,
zwątpienia i osoby, która cierpi a dostaniemy całkiem nietuzinkową i piękną
opowieść o miłości. Każda postać w tej powieści odegrała swoją kluczową rolę i
z pewnością poznałabym dalsze losy postaci drugoplanowych.
„Rozdzielone serca”
to książka, która mnie zaskoczyła i wciągnęła mnie bezpowrotnie do świata
głównych bohaterów . Ja bardzo cieszę się, że miałam okazję przeczytać opowieść
i zaznajomić się kolejną twórczością pani Kasi. Sceny są tak precyzyjnie napisane, że zamykając oczy wszystko sobie
dokładnie wyobrażałam bez większego problemu. Nie chciałabym tu za
dużo zdradzać, ale mogę zagwarantować, iż przy tej publikacji nie będziecie się
nudzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz