poniedziałek, 17 września 2018

T.M. Frazier "Soulless"

 Mroczny i seksowny finał uwielbianej serii King

Bear siedzi w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełnił. Ucieczka jest jedyną rzeczą, o jakiej marzy przystojny i niebezpieczny motocyklista. Wie, że musi się wydostać z więzienia, bo jego ukochana jest tam, gdzie nie może jej chronić.
Thia ukrywa się, pozostając pod opieką przyjaciół Beara. Stara się być cierpliwa i czekać, ale miesiące bez kontaktu z nim są jak tortura. Nadszedł czas, by zawalczyć o powrót ukochanego mężczyzny.
Jedynym sposobem na przetrwanie tych dwojga będzie pójście na wojnę z Choppem, niebezpiecznym przywódcą gangu motocyklowego.
Bear i Thea stoczą walkę na śmierć i życie o swoje prawo do miłości.

Dziś zapraszam was na recenzję niesamowitej książki, jaką miałam okazję przeczytać. Nie spodziewałam się tylko i nikt mnie wcześniej nie ostrzegał, co tak naprawdę mogę dostać. Duża dawka adrenaliny skrzyżowana z niebezpieczeństwem i tajemnicami spowodowały, że powieść czytało się bardzo szybko. Nie zauważyłam, kiedy a noc zmieniła się w poranek, bo byłam tak zafascynowana książką.

W czwartej części poznajemy dalsze losy Beara i Thii. Ostatnim razem, kiedy zostaliśmy przytłoczeni tak dużymi informacjami Bear trafił do więzienia za morderstwo, którego nie popełnił. Już wtedy uświadomił sobie, że kocha swoja wybrankę i chce spędzić z nią resztę życia. Dlatego bierze na siebie całą odpowiedzialność, bo wie, że gang będzie chciał zemsty. Nie spodziewał się tylko, jaki finał będzie miał miejsce, gdy Chop postanowi zemścić się na krecie, który go zdradził. W tej części Bear bardzo się zmienił, lecz kiedy walczył o to, co swoje przeradzał się w demona z piekła rodem. Bardzo polubiłam głównego bohatera za to, iż nie opuścił swojej rodziny tej, która go kochała. Zawsze szanował Kinga jak brata i z wzajemnością. Nie spodziewał się tylko, że przeszłość bardzo szybko do niego wróci i przypomni o sobie w najmniej spodziewanym momencie.
Thia, jako nastolatka poznała Beara. Nie spodziewała się tylko, że pierścień, który jej dał i słowo nic nie znaczą. Ale ona już teraz coś zrozumiała, że już od tamtej chwili należała do niego. Kiedy Bear poszedł za nią do wiezienia i nie miała przez długich sześć miesięcy znaku życia bardzo się martwiła. Bała się i martwiła czy jeszcze kiedyś go zobaczy. Kiedy dowiaduje się, że jest już na wolności postanawia jak najszybciej coś zdziałać, aby pomóc w tym, co nieuniknione. Nie spodziewała się ze gang sam szybciej upomni się o nią. Momentami bardzo denerwowało mnie zachowanie głównej bohaterki, choć jej współczułam, bo przeszła w swoim życiu bardzo wiele i zawszę miała pod górkę. Najpierw brat, który nie żyje, później choroba matki i śmierć rodziców. Czasami miałam wrażenie, że sama nie wie, czego chce i ślepo sama wpycha się w ramiona niebezpieczeństwa. Jej postępowanie trochę mnie denerwowało, śmieszyło a z czasem nawet podziwiałam jak potrafi być oddana swojemu kochankowi. Popełnia błędy jak każdy z nas, ale czasami można coś wywnioskować i spróbować to naprawić.

Każdy szczegół zawarty w powieści a nawet z przeszłości ma swoje jakieś miejsce. Nie spodziewała się aż takiej historii, która w pewnym momencie czułam, iż nie mogłam się podnieść. Każda tajemnica po pewnym momencie miała swoje zakończenie a przeszłość i duchy z przeszłości wracają w najmniej spodziewanym momencie.

Jeśli szukasz książki, dzięki której będziesz mogła zapomnieć o tym, co dzieje się wokół ciebie to ta książka jest właśnie dla ciebie. Jest tak dobrze napisana, iż przeczytałam ją w jeden wieczór a po wszystkim ciągle rozmyślałam o historii Beara i Thii, która trafiła prosto do mojego serca.

Autorka książki bardzo dokładnie opisuje trudne życie głównych bohaterów. Niektóre sceny bardzo mi się spodobały gdyż czytałam je z wypiekami na twarzy a niektóre czytałam z zapartym tchem, bo chciałam jak najszybciej przeczytać, aby wiedzieć, co się wydarzy później. T. M. Frazier tą książką zafundowała nam jazdę bez trzymanki trzymając nas w ciągłej niepewności do samego początku aż po ostatnią stronę.

„Soulless” jest to historia, która bardzo zawróciła mi w głowie. Kiedy byłam pewna, że wszystko już się ułożyło i nic mnie już nie zaskoczy autorka dokłada nam pewien element, który mnie zaskoczył. Po tym nie wiedziałam jak mam się pozbierać. Niecierpliwie wyczekuje kolejnych tomów i cudownych opowieści o seksownych motocyklistach. Książkę jak i całą serię polecam!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwo Kobiece

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)