środa, 15 kwietnia 2020

Penelope Bloom "Jego banan"


Mój szef lubi jasne zasady, jednej z nich nikt nie śmie złamać…
Chodzi o jego banana. Nikomu nie wolno go tknąć.
Oczywiście, to ja po niego nieopatrznie sięgnęłam po jego banana.
Technicznie rzecz ujmując, wsadziłam go sobie do ust.
Co więcej przeżułam… a nawet połknęłam.
Taaak, wiem. Niedobra, niedobra dziewczynka.
I wtedy go zobaczyłam. Wierzcie mi lub nie, ale to, że właśnie dławiłam się jego bananem, raczej nie zrobiło na nim najlepszego wrażenia.
Zacznijmy jednak od początku. Zanim miałam czelność sięgnąć po należącego do milionera banana, dostałam swoje pierwsze ważne zlecenie jako reporterka. I wyjątkowo nie było to jak zwykle byle jakie zadanie, wyskrobki z dna garnka, których nikt nie chciał. Nic w stylu przepytywania śmieciarza o jego ulubione rejony miasta, czy pisania o wielkiej wadze zbierania psich kup z trawników i placów. Nie. Nic z powyższych, dziękuję bardzo.

To był prawdziwy przełom w mojej karierze. Szansa, by udowodnić, że nie jestem żadną nieudolną, niezdarną, przyciągającą pecha, chodzącą katastrofą. Wreszcie byłam na właściwym miejscu. Jedyne, co musiałam zrobić, to zdobyć posadę stażystki i zdemaskować Bruce’a Chambersona.
TYTUŁ: Jego banan
AUTOR: Penelope Bloom
CYKL: Object of Attraction (tom 1)
ILOŚĆ STRON: 256
WYDAWNICTWO Albatros

Ta seria już od jakiegoś czasu chodziła za mną, aby po nią sięgnąć. Czekałam na trochę wolnego czasu a zbliżające się święta były taka okazją. Opis, który przeczytałam wywołał u mnie niekontrolowany śmiech i czułam, że z tą lekturą nie będę się nudzić. Tak właśnie było a dzięki autorce miło spędziłam kilka godzin z uśmiechem ( a może bananem) na ustach.

Natasha pracuje, jako dziennikarka, lecz jest niedoceniana. Jej szef od samego początku daje jej do zrozumienia, że w każdej chwili może stracić pracę. Kiedy nikt nie chce przyjąć kolejnego zlecenia, więc Hank postanawia przydzielić go Natashy. Dziewczyna żyje na Manhattanie, lecz ciężko się utrzymać a gdy dostaje to zlecenie bardzo się cieszy. Ma za zadanie znaleźć kompromitujące materiały na Bruce’a.

Bruce to młody mężczyzna, który w swojej zaciętości i walce stał się wraz z bratem właścicielem Galeon Enterprises. Kiedy dwa lata temu został okrutnie oszukany postanowił, że nikt nigdy go nie skrzywdzi. Wypracował sobie plan dnia i trzymał się go szczegółowo. Jego przekąską w ciągu dnia jest banan i nikt, ale to nikt z pracowników nie odważyłby się po niego sięgnąć. W dniu rozmów kwalifikacyjnych tylko jedna kobieta zjada banana i z tej złości postanawia ją zatrudnić, jako stażystkę, aby pokazać jej piekło na ziemi.

Powieść jest napisana lekkim, płynnym i przejrzystym językiem. Z czystą przyjemnością przeczytałam książkę, bo historia wciąga nas od samego początku a znajdujące się w niej zawirowania nie pozwalają nam odłożyć książki. Okładka niebanalna i z humorem tak, że przyciąga wzrok czytelnika.

Jeśli teraz, kiedy musimy zostać w domu a bardzo się nudzicie i szukacie książki, która poprawi wam humor to właśnie ona. Pełna ciętych ripost oraz chemii między głównymi bohaterami wraz z wątkami miłosnym.

„Jego banan” jest to książka z kategorii romans, w której autorka odnalazła się i dostarczyła nam niesamowitą książkę pełną miłosnych wątków oraz humoru, którą czyta się niesamowicie szybko. Książka wciąga już od pierwszych stron i nie pozwala odłożyć jej na półkę póki nie skończymy jej czytać. Zakończenie niby nie banalne, ale nie mogło się zakończyć inaczej. Teraz zabieram się za czytanie kolejnej części z serii, czyli „Jej wisienki”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)