Weronika ma wspaniałego chłopaka. Inteligentny, czuły, troskliwy, przystojny, ma fantastyczny kontakt z jej rodzicami, jednak jak zawsze istnieje jakieś ale... Jego praca. Arkadiusz jest strażakiem. Z jednej strony duma z tego, jaki zawód wybrał. Z drugiej ten paraliżujący strach za każdym razem, gdy mężczyzna wychodzi do pracy. Od pewnego czasu Arek zaczyna coraz więcej czasu spędzać ze swoim przyjacielem. Niby wspólnie dłubią przy samochodzie, lecz żaden z nich się na tym nie zna. Weronika zaczyna mieć wątpliwości i postanawia śledzić swojego partnera. Co z tego wyjdzie? A jeśli prawda okaże się inna, niż myślała?
Różne zawody są bardzo niebezpieczne. W każdym przypadku
może czyhać na nas niebezpieczeństwo. Tutaj w powieści mamy przytoczony temat
strażaka i jego pracy, jaka jest bardzo niebezpieczna. Choć to literatura
romantyczna to, co chce nam przekazać autorka łamie serce.
Weronika ma już poukładane życie, czyli mężczyznę, którego
kocha i pracę. Czego może jeszcze jej brakować do szczęścia? Otóż Arkadiusz pracuje,
jako strażak i jest to bardzo niebezpieczny zawód. Statystycznie, co jedna
osoba w tym zawodzie ginie w pracy. Weronika każdego dnia bała się o swojego
ukochanego. Od pewnego czasu Arkadiusz bardzo często wychodził do kumpla i brał
nadgodziny. Kobieta zaczęła martwić się czy czasami nie jest to inny powód.
Postanawia wraz z przyjaciółką dowiedzieć się prawdy.
Jaka okażę się prawda?
Co tak naprawdę ukrywa Arkadiusz?
Jak zakończy się ta historia?
Opowiadanie od pierwszych stron
intryguje i wciąga a każde kolejne strony sprawiają, że nie można się od niej
oderwać. Język i styl jest przyjemny w odbiorze a postacie i fabuła jest
tak niesamowita, że nie sposób odłożyć książki. Zakończenie jest inne niż się spodziewałam
i spowodowało, że zakręciła mi się w oku łza.
„Dziewczyna strażaka” jest to opowieść
o miłości i szczęściu, o które warto zawalczyć. W powieści jest powielony temat
ciężkiego i niebezpiecznego zawodu. Czasami nigdy tak naprawdę nie wiemy, co
przyniesie nam kolejny dzień. Cieszmy się z tego, co mamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz