Reed DiLaurentis przez całe swoje siedemnastoletnie życie pragnęła jedynie szczęścia ukochanej mamy, bez wahania więc zgadza się na przeprowadzkę do domu przyszłego ojczyma. Adam Hale jest dobrym człowiekiem, dlatego dziewczyna polubiła go od pierwszego spotkania. Niestety nie może powiedzieć tego samego o jego zbuntowanym, gburowatym osiemnastoletnim synu… Bardzo przystojnym synu. Archer z jakiegoś powodu nienawidzi Reed, a ona, ignorując krążące plotki, uparcie próbuje się dowiedzieć dlaczego. Prawda o chłopaku jednak niczego nie ułatwia, a Reed trafia w sam środek świata, którego zasad nie rozumie.
Gdy obydwoje znajdą się w niebezpieczeństwie, odkryją coś, co nigdy nie powinno wyjść na jaw. Ich życie zmieni się na zawsze, a Reed będzie zmuszona zmierzyć się z pytaniem: czyje szczęście jest ważniejsze?
Hej dziś chcę wam przedstawić debiutancką powieść pani
Mariolo Lorek. Nie mogę Cię (nie) kochać” miała swoją premierę w czerwcu.
Dzięki uprzejmości Wydawnictwu Miraż miałam okazję się zapoznać z twórczością
autorki.
Reed wychowywała mama a ojca nigdy nie poznała. Od jakiegoś
czasu Jennifer zaczęła się spotykać z Adamem Hale. Ich relacja bardzo szybko
przerodziła się w głębsze uczucie. Nikt nie spodziewał się tylko na ile
problemów się napotkają wchodząc do tej rodziny. Bardzo szybko Reed z matką
przeprowadzają się do domu Adama i jego syna. Archer bardzo buntuje się na nowy
związek ojca i nie podoba mu się, że kobiety wprowadzają się do jego domu. Rany
w jego sercu nadal się nie zasklepiły i wyrazy swojej frustracji okazuje nowym lokatorką.
Co tak naprawdę wydarzyło się, że tak bardzo zmienił się
Archer?
Czy Reed zmieni nastawienie swojego przybranego brata do
siebie?
Czym tak naprawdę zajmuje się Archer?
Czy Mattowi uda się zdobyć serce Reed?
Książkę czyta się lekko i
przyjemnie. Po przeczytaniu tej powieści potrzebowałam chwili, aby pozbierać
się po tym, co zaserwowała nam autorka. Język i styl jest przyjemny w odbiorze
a postacie i fabuła jest tak niesamowita, że nie sposób odłożyć książki dopóki
nie skończy się czytać do ostatniej kropki. Świetnie operuje słowem tworząc żywe obrazy i
dialogi oraz umiejętnie podtrzymuje napięcie niepewności i strachu. Pisarka
zadbała o odpowiednie tępo akcji, bo nawet na chwilę nie zwalnia. Zakończenie
zaskoczyło mnie, lecz teraz zabieram od razu się na drugi tom gdyż muszę
dowiedzieć się jak zakończy się historia. Gorąco polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz