Kane
Savage był brutalnym bandytą. Wykonywał zlecenia, których nikt by się nie
podjął. I wcale nie chodziło tylko o pokazanie odwagi i determinacji. Taki po
prostu był. Kobieta jego życia, Temperance Ransom, wiedziała o tym, mimo to
uważała, że może znaleźć szczęście u boku Kane’a. Tylko czy można ufać płatnemu
mordercy? Ceną za to bywa śmierć bliskich osób. I o tym właśnie przekonała się
Tempe. Za obsesyjne uczucie do Kane’a jej brat Rafe zapłacił najwyższą cenę.
Diabeł rzadko kiedy bywa dobrym doradcą. Tym razem jednak Lachlan Mount, mąż
najlepszej przyjaciółki Tempe i niekwestionowany król nowoorleańskiego
półświatka, postawił ją do pionu. Mount powiedział coś, co Tempe musiała
usłyszeć. Znajdziesz w sobie zapas siły, wlejesz stal w kręgosłup i staniesz
prosto. Nie jesteś martwa, więc przestań się tak zachowywać. A to oznaczało
jedno: musiała chwycić życie za rogi i znów być szczęśliwa. Ale przecież nie
mogła żyć w strachu, choć zdawała sobie sprawę, że demony Nowego Orleanu nigdy
nie zapominają o swoich ofiarach.
Tempe przygotowała plan. Powrót do rzeźbiarstwa, które zawsze przynosiło jej
ukojenie. Musiałaby zostać sławną artystką, aby praca przynosiła jej
odpowiednie pieniądze, a także zapomnieć o dawnym ukochanym i nie myśleć o
bracie. W końcu obaj byli martwi. Tylko czy na pewno?
Przeszłość bowiem wciąż ją ścigała. Z całą bezwzględnością…
Co poświęcisz, aby twoja bajka miała szczęśliwe zakończenie?
To już ostatnia część z serii Trylogia nieposkromionych i
kolejny raz musiałam pożegnać się z ulubionymi bohaterami książkowymi. Czasami
jest trochę tego żal, lecz gdy przypomnę sobie ile jeszcze czeka mnie poznania
nowych historii. To nowa ekscytacja na nowo wraca. Wy też tak macie?
Tempe nie może pozbierać się po śmierci brata i ukochanego.
Jej cały świat legł w gruzach. Śmierć najbliższych jest najgorszą rzeczą, z
którą każdemu z nas przyszło się zmierzyć. Mija miesiąc do śmierci a Tempe cały
czas nie może obudzić się z letargu. Kiera wspiera ją, lecz nie koniecznie
podoba się jej mężowi. Postanawia rozmówić się z kobietą i zmusić ją do
odpowiedniej decyzji. Która nie koniecznie może spodobać się wszystkim. Temperance
postanawia wcielić w życie swój plan i być znów szczęśliwa a także odhaczyć pewne
rzeczy z listy do zrobienia. I jedną z nich jest stać się artystką, o której
wszyscy będą mówić. Dostaje propozycję zorganizowania wystawy, lecz czy
wszystko pójdzie z jej planem?
Czy źli ludzie, którzy jej wcześniej zagrażali teraz też będą
ją ścigać?
Czy to, co widziała Tempe było rzeczywiste?
Kto to jest Jaszczur?
Język i styl autorki jest
przyjemny w odbiorze a postacie są ciekawie wykreowane, że nie sposób odłożyć
książki na bok dopóki nie skończy się czytać. Autorka tak pokierowała fabułą,
że w pewnym momencie sama się zastanawiałam, co jest prawdą a co może fikcją. A
teraz z niecierpliwością czekam inne powieść autorki, które mam niezwykłą nadzieję,
iż bardzo szybko zostaną wydane.
„Miłość wyrzutków” jest to
kontynuacja historii Kane i Tempe, która jest pięknym zwieńczeniem końca ich
opowieści. Powieść dowodzi nam, że ilekroć mamy przeszkody to możemy je
umiejętnie ominąć i nie bać się stawić im czoło. Bardzo pokochałam tą dwójkę i
mam nadzieję, że wam i ta historia się podoba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz