Małżeństwo Zośki dopada rutyna. Na domiar złego jej mąż, odkąd zatrudnił nową seksowną asystentkę, spędza coraz więcej czasu w pracy. Zośka i jej najlepsza przyjaciółka, Nina, wyruszają na misję, by sprawdzić wierność Wiktora. W trasie natrafiają na kilka przeszkód (pech jest nieodłącznym towarzyszem Zośki) i pewnego przystojnego mężczyznę ze słabą głową…
Zanurz się w opowieści świątecznej i zapomnij o troskach. Tę historię przepisze Ci lekarz — bądź co bądź — śmiech to zdrowie!
W te święta potrzebowałam przeczytać, co lekkiego i pomagającego
się zrelaksować. Ta krótka nowelka pozwoliła mi na to. Choć ma kilka stron to
tak wczułam się w historię, że po kilku stronach uświadomiłam sobie, że jest to
już koniec. Szkoda gdyż uważam, że to opowiadanie ma potencjał i z pewnością
można było by rozwinąć wiele kwestii.
Zośka jest mężatka z dwójką dzieci. W jej związku wkradła
się rutyna i ona zauważa to, lecz jej mąż coraz częściej więcej czasu spędza w
pracy. Kobiecie nie podoba się to gdyż rok temu została zatrudniona seksowna
sekretarka i kobieta czuje się zazdrosna. Pewnego dnia Wiktor oznajmia żonie ze
wyjeżdża z Laurą w delegacje a Nina proponuje Zośce, że będą śledzić jej
niewiernego męża.
Co wydarzy się po drodze?
Czy Wiktor zdradza żonę?
Jak zakończy się historia?
„Świąteczne potyczki” jest to krótka powieść, która pozwoliła
mi na chwilę relaksu i odpoczynku. Nie spodziewałam się, że w 44 stronach
odnajdę to, na co tak wyczekiwałam. Kreacja
bohaterów w książce bardzo mi się podobała gdzie poznajemy tutaj zróżnicowane
charaktery. Książkę czyta się bardzo przyjemnie i lekko,
lecz co najważniejsze bardzo szybko. Język i styl autorek jest przyjemny
w odbiorze a postacie są ciekawie wykreowane, że nie sposób odłożyć książki na
bok dopóki nie skończy się czytać lektury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz