Czas na ostateczną rozgrywkę. Leon Mills, zwany Leo, to brat Wiktora – Revenge’a. Po kilku zatargach z prawem i głupich wybrykach zaczyna zawodowo walczyć w klubie Panta Rhei. Pewnego razu spotka swoją koleżankę z liceum, Kaśkę Makowiecką, której dwa lata temu pomógł uwolnić się od przemocowego chłopaka, Kramara. Kasia sama wychowuje pięcioletniego braciszka, znajduje się pod opieką fundacji Femi Help i próbuje na nowo ułożyć sobie życie. Jednak wszystko się komplikuje, gdy Kramar wychodzi z więzienia i ponownie chce się z nią związać.
Tymczasem Leon także zbliżył się do Kaśki, a przed nim najważniejsza z
dotychczasowych walk w oktagonie – z przeciwnikiem, którego nienawidzi. W
dodatku na jaw wychodzą dawne tajemnice, a chłopcy z Panta Rhei powtórnie będą
musieli połączyć siły, aby raz na zawsze usunąć ze swojej drogi wrogów.
LEO to siódmy, ostatni, tom bestsellerowej serii Bezlitosna siła o przyjaźni,
walce w klatce, fundacji Femi Help i bezlitosnej mocy prawdziwej miłości.
Jak ja uwielbiam chłopaków z Panta Rhei. Ty razem
przeczytałam historię o Leonie a musze przyznać ze smutkiem, że jest to
ostatnia część. Szkoda, lecz z sentymentem będę wracała, co jakiś czas gdyż
bardzo polubiłam wszystkich bohaterów.
Leo już poznaliśmy jakiś czas a temu teraz, kiedy dorósł
zaczyna zawodowo walczyć w klubie Panta Rhei. Kiedy pewnego dnia spotyka Kaśkę
dawną koleżankę z liceum przeszłość zaczyna wracać jak bumerang. Pomógł jej z chłopakiem,
który znęcał się nad nią. Kamar siedział w więzieniu, lecz już wychodzi a Kaśka
będzie musiała sobie poradzić z byłym. To jak ją kiedyś potraktował nie sprzyja
jej poczuciu bezpieczeństwa i to, że ma młodszego brata, którego musi wychowywać.
Lecz czy przeszłość tak bardzo upomni się o to chce?
Czy Leon i reszta dowie się, co wydarzyło się w przeszłości
i kto stoi za śmiercią brata jednego z nich?
Już niejednokrotnie
w swoich opiniach powtarzałam, że pani Agnieszka jest niesamowitą pisarką. Jej powieść tak bardzo wciągnęła mnie, że nie
mogłam odłożyć książki dopóki nie skończyłam czytać. W tej historii czujemy
dużo emocji a autorka nie zwalnia tempa. Jedno wydarzenie przechodzi w drugie a
my nie nudzimy się i czytamy z zapartym tchem. Świetny styl i dopracowani
bohaterowie nadają całej tej historii pewien urok. Fabuła, która jest tak
nieoczekiwana, ale zaskakuje w odpowiednim momencie. Teraz wiem, że na długo
nie zapomnę tej serii a każdą jedną książkę autorki mogę wziąć z zamkniętymi
oczami. Muszę przyznać, że bałam się gdyż to siódma część i może wkraść się monotonia,
ale nic z tego a do tego wszystkie zagadki, na które nie znaliśmy odpowiedzi to
właśnie w tej części wszystkiego się dowiemy.
„Leo” to historia Kasi i Leona, którzy wiele musieli przejść w życia, aby spotkać
się. Ich życie nieusłane różami a własne szczęście trzeba było zawalczyć. Jeśli jeszcze nie czytaliście poprzednich
książek autorki zdecydowanie polecam Wam przeczytać. Ja przeczytałam i nie
żałuję chwil spędzonych przy książce a was czytelników zapraszam do zapoznania się
z lektura a nawet i całą serią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz