Przeprowadzka z ukochanej Gdyni do Katowic zupełnie mi się nie uśmiechała, ale los zdecydował za mnie. Nie miałam wyjścia, znalazłam więc mieszkanie w okazyjnej cenie i przyjechałam na Śląsk. Pierwsze komplikacje pojawiły się już przy podpisywaniu umowy, ale jak zawsze dałam sobie radę. Nie przypuszczałabym jednak, że to dopiero początek. Gdy zaczęłam się oswajać z nowym miejscem, usłyszałam zgrzyt klucza przekręcanego w zamku…
Nie mogłem w to uwierzyć! Zmęczony długą podróżą pociągiem wszedłem do swojego
mieszkania i prawie zginąłem od ciosu patelnią! Co, do cholery, robiła u mnie
obca kobieta?!
Eliza i Mikołaj zostali rzuceni na głęboką wodę, gdy z dnia na dzień stali się
współlokatorami. Nie wiedzieli o sobie absolutnie nic, a każde z nich skrywało
tajemnice…
Czy potrafimy pogodzić się z odejście ukochanej osoby? Czy
można przygotować się na tak nieuniknione momenty?
Kiedy zgłosiłam się do zrecenzowania audiobooka „Morze
naszych tajemnic” nie spodziewałam się tak ogromnych emocji. Pytam się tylko,
czemu nikt nie przygotował nie na to, że będę potrzebować wina i dużej paczki
chusteczek.
Eliza postanowiła się przeprowadzić z Gdyni do Katowic. Będąc
jeszcze w rodzinnym mieście szukała mieszkania do wynajęcia, aby przyjechać
mieć gdzie już mieszkać. Kiedy podpisywała umowę okazało się, że wynajmujący
zmienił warunki i musi zapłacić za rok z góry. Jak się okazuje kobieta nie ma
takich pieniędzy i musi poprosić znajomego o pożyczkę. Pierwszy kłopot udaje
się jej zażegnać to następny pojawia się w formie niechcianego lokatora.
Zbiegiem okoliczności
Mikołaj wraca niespodziewanie do domu. Jakim dla niego zaskoczeniem było, gdy w
jego własnym mieszkaniu ktoś z zaskoczenia atakuje go patelnią. Obydwoje są zaskoczeni,
ale kiedy dowiadują się od brata Mikołaja, że muszą pomieszkać razem dopóki nie
wróci i nie rozwiążą tej sytuacji.
Eliza nie tego się spodziewała miała mieszkać sama gdyż
potrzebowała samotności i wytchnienia. Współlokator jej tego nie ułatwi.
Co zrobi Eliza, gdy prawda wyjdzie na jaw?
Przed czym Eliza ucieka z Gdańska?
Czy ta historia będzie miała swoje szczęśliwe zakończenie?
Szczerze powiedziawszy pierwszy raz odważyłam się słuchać a
nie czytać. Do tej pory zawsze uważałam, że to dzięki książce papierowej mam chwilę
dla siebie. Nic bardziej mylnego. Wkładając słuchawki i odpalając play listę mogłam
zapomnieć o otaczającym mnie świecie i bez powrotnie zatracić się w tej
historii. Nie spodziewałam się, że autorka w taki sposób pociągnie fabułę, lecz
po przemyśleniu uważam, że nie wyobrażam sobie innej. Jeśli jeszcze ktoś nie
czytał lub słuchał tej historii to zapraszam do zakupienia powieści gdyż
naprawdę warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz