poniedziałek, 1 sierpnia 2022

Kinga Litkowiec "W rękach diabła"

Blair Thomas kochała swoją pracę, choć los wciąż stawiał na jej drodze przeszkody, które coraz trudniej było pokonać. Gdy firma Blair znalazła się na skraju bankructwa, kobieta otrzymała propozycję pomocy od samego Caleba Williamsa ― mężczyzny z wątpliwą reputacją. Mówiło się bowiem o nim, że ma powiązania z mafią i lepiej nie być jego wrogiem. Blair jednak nie miała wyjścia. By ratować firmę, podpisała pakt z diabłem, a to sprawiło, że jej życie diametralnie się zmieniło.

To miał być tylko weekend, ale Blair szybko zrozumiała, że znajomość z tym niebezpiecznym człowiekiem potrwa znacznie dłużej. Od momentu podjęcia decyzji nie była już niezależną kobietą, która radziła sobie ze wszystkim. Caleb myślał, że zdoła ją złamać, bardzo się jednak pomylił. Nagle ta dwójka zaczęła się wzajemnie zaskakiwać, a zaraz za początkową niechęcią przyszło pożądanie.

Czy związek ludzi o tak wybuchowych charakterach ma szansę na przetrwanie? Co właściwie skrywa w swoim sercu diabeł?

W kolejnej odsłonie Pani Kingi niedawno w moje ręce wpadła powieść „W rękach diabła”. Bardzo się cieszę gdyż czuje się rozpieszczona czytając tą lekturę. Do tej pory autorka ma już na swoim koncie ponad 26 książek i wciąż nie zwalnia tempa. A my czytelnicy tylko zacieramy rączki i łakniemy każdego wydanego opowiadani. Muszę tylko wspomnieć, że mogliście zapoznać się z zarysem historii w antologii „Prawo mafii”.

Blair, choć kocha to, co robi to właśnie ma przysłowiowy nóż na karku gdyż grozi bankructwo jej ukochanej firmie. Dostając propozycję od samego, Caleba wie, że może się to skończyć tylko jednym. Jednak podejmuje tą decyzję wiedząc, jaką opinię ma. Mężczyzna ma tylko jeden warunek a kobieta musi zdecydować czy aby uratować własną firmę jest w stanie spędzić weekend z samym diabłem?

Przyznam się szczerze, że nie spodziewałam się aż takiej historii. Z jednej strony z początku wciągnęła mnie tak, że nie mogłam jej odłożyć.  Publikacja jest pełna zwrotów akcji, nieprzewidywalnych zdarzeń i bohaterów, którzy nie jeden raz nas zaskoczą. Kinga Litkowiec tą książką zafundowała nam jazdę bez trzymanki trzymając nas w ciągłej niepewności od samego początku aż po ostatnią stronę. Język i styl pisarki, jakim operuje jest bardzo zrozumiały dla czytelnika Sceny są tak precyzyjnie napisane, iż zamykając oczy widziałam wszystko, co chciała nam przekazać autorka. 

„W rękach diabła” jest to historia, która bardzo mi się spodobała a do tego wszystkie dodatki, jakie możemy odnaleźć w książce powodują o szybsze bicie serca. Nie chciałabym tu za dużo zdradzać, ale mogę zagwarantować, iż przy tej publikacji nie będziecie się nudzić.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce i Wydawnictwu EditioRed.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)