Śląskie
osiedle, na nim mrówkowiec i dwoje młodych ludzi. Skrajnie różne okoliczności
stawiają ich przed drzwiami piwnicy. Ciche, zakurzone i rzadko uczęszczane
miejsca przyciągają ich z zupełnie innych powodów. Ona szuka azylu, w którym
mogłaby odnaleźć chwilę wytchnienia od rodzinnych awantur. On pragnie
samotności, by móc w spokoju zaspokoić swoje potrzeby seksualne. Gdy okazuje
się, że dzieli ich jedynie cienka ściana z deski, poddają się zainicjowanej
przez niego grze pełnej emocji, niedopowiedzeń, ciemności i wszechogarniającego
podniecenia.
Co się stanie, gdy nagle los zetknie ich w prawdziwym życiu? Czy wzajemna
fascynacja przetrwa realia życia codziennego?
Pani Monika wraca do nas z kolejną powieścią, czyli Piwnice.
Jest to krótka nowelka z cyklu #niegrzecznenowele. Nie spodziewałam się, że w
tak krótkiej lekturze dostanę tyle akcji i emocji. Jedyny minus to taki, że po
przeczytaniu chciałam więcej i więcej.
Wszystko zaczyna się w jednym z śląskich blokach. Mieszka
tam wiele rodzin a jedną z nich jest mieszkanie, w którym mieszka Karolina wraz
z rodzicami. Jej rodzice ciągle się kłócą. Dziewczyna ma już tego dosyć i próbując
gdzieś uciec jej jedynym wyjściem zostaje piwnica. Po pewnym czasie dociera do niej,
że ktoś wchodzi do sąsiedniego pomieszczenia. Nie spodziewała się, że za chwilę
zobaczy to, co zobaczyła. Postanowiła przyjść następnego dnia żeby zobaczyć go
znów.
Czy poznają swoje tożsamości?
Jak zakończy się historia Karoliny i Dawida?
Pani Monika nie pierwszy i nie ostatni raz zafundowała nam powieść, która nie tylko rozpala, ale i porusza naszą strunę w sercu. Nie chcę za dużo pisać, aby nie zdradzić fabuły, która jest bardzo zaskakująca a zwłaszcza zakończenie.
Powieść
jest napisana ze smakiem a każda scena jest dokładnie przemyślana i opisana tak
abym zamykając oczy widziała wszystko, co chciała przekazać nam autorka. Podoba
mi się język i styl, jakim jest napisana powieść, co za tym idzie bardzo szybko
się czyta a lektura jest tak wciągająca, że nie można od niej się oderwać i
czyta się z zapartym tchem. Grzechem by było gdybym nie wspomniała o okładce,
która wzbudziła moje zainteresowanie przyciąga wzrok i elektryzuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz