środa, 4 stycznia 2017

Estelle Maskame "Czy wspominałem, że Cię potrzebuję?"

Od pamiętnych wakacji w Santa Monica upłynęły już dwa lata. Eden i Tyler nie widzieli się przez ten czas, dla dobra rodziny próbując zapomnieć o uczuciu, jakie się między nimi zrodziło. Gdy jednak spotykają się w Nowym Jorku, by spędzić tam wspólnie kolejne lato, nie potrafią udawać. Oddaleni od przyjaciół i rodziców, sami wśród niezliczonych atrakcji Wielkiego Jabłka, zaczynają rozumieć, że ich miłość wykracza poza zwykły wakacyjny flirt.

Teraz czas na zmierzenie się z rzeczywistością i kilka ważnych postanowień. Jak zareaguje na nie rodzina? Czy związek Eden i Tylera przetrwa katastrofalne skutki ich decyzji?


Tak jak mówiłam wcześniej, kiedy przeczytałam Czy wspominałam, że Cię kocham? nie mogłam postąpić inaczej jak przeczytać drugą część. "Czy wspominałem, że Cię potrzebuję?" tak samo jest wciągająca i porusza wszystkie zakamarki mojego serca. Nie obyło się bez chusteczek i gorącego kakao, które w niektórych momentach potrzebowałam. Ta książka opowiada nam o dalszych losach Eden i Tylera. Choć nie bardzo przepadam za wielotomowymi powieściami to tu zaczynam zmieniać zdanie.

Akcja książki rozpoczyna się w momencie, kiedy Eden ma wyjechać do Nowego Jorku. Cały rok, kiedy nie widziała Tylera była pewna, że on już nie czuje do niej tego samego, co ona. Choć spotykała się przez ten czas z Deanem, aby zapomnieć o uczuciu, jakie ich połączyło. Wyjazd miał być sprawdzianem dla nich obojga, który jak dla mnie zdali, ale nie tak do końca. Ich losy znów się skomplikowały a to za sprawką Tiffani i oczywiście ojca Eden. Czy poradzą sobie z trudnościami losu? 

Autorka książki znów w bardzo ciekawy sposób przeniosła mnie do świata tych dwojga. Ich starania i lęki, zazdrość i przyjaźnie to tylko zalążek tego, co znajdziemy w tej książce. Bardzo podobało mi się zachowanie Tylera w stosunku do Eden nie narzucał się, czekał aż dziewczyna podejmie decyzje. Może i ich losy skomplikowały się i boją przyznać się do własnego uczucia przed znajomymi, ale z tego powodu nie możemy ich potępiać. Kiedy zgadzają się zrobić to, co właściwe nagle następuje nieoczekiwany zwrot akcji i wszystko się sypie. Może nie każdemu przypadnie do gustu ich związek, ale ja nie mam nic przeciwko temu. 

Eden w tej części zmienia swój charakter, choć nadal nie może pogodzić się ze swoimi lękami. Wystarczy jedno słowo, aby zwątpiła w siebie.

Tyler z początku nie jest pewien, co czuje do niego Eden, ale kiedy zaczyna zauważać jak dziewczyna reaguje nadal na niego idzie za ciosem i postanawia odzyskać swoją miłość. Z końcem książki zauważam w zachowaniu, że zaczyna się wycofywać jak by się bał własnego ja. Demony z przeszłości wracają a Tyler nie może sobie z tym poradzić. 
"Nie wiem, jak powinien się czuć człowiek, który kogoś kocha – wyznaje ze śmiechem Tyler – ale jeśli miłość oznacza, że człowiek myśli o drugiej osobie w każdej sekundzie dnia… Jeśli oznacza, że cały jego nastrój poprawia się, gdy ta osoba jest w pobliżu… Jeśli oznacza, że zrobiłby dla tej osoby absolutnie wszystko – mruczy – to moja miłość do ciebie nie zna granic."
W tej historii poznajemy dwójkę przyjaciół Tylera z czasem też i Eden. Emily pochodzi z Londynu. Z tego, co dowiadujemy się z powieści też przeżyła koszmar była terroryzowana psychicznie. Razem z Tylerem jest na turnusie w Nowym Jorku. Zaprzyjaźniają się a zachowanie Emily względem Tylera są dwuznaczne, co budzi zazdrość Eden. Jako jedyna nie przejęła się związkiem Tylera.
Stephen nazywany przez przyjaciół Snake bardzo zabawny chłopak. Współlokator Tylera, który lubi dobrze imprezować, uczeń ostatniego roku college. Choć związek Tylera i Eden był dla niego szokiem to nie miało dla niego żadnego znaczenia.

Tak samo jak w pierwszej części pisarka namieszała i to bardzo, ale z tego powodu nie powstała by następna część gdyby wszystko już zakończyło się Happy Endem. Może i nie wciągnęła mnie aż tak bardzo ta część, ale na pewno sięgnę po trzecią część. Bardzo podobało mi się w książce opisywane sytuacje i niektóre miejsca, bo kiedy zamykałam oczy widziałam bardzo dokładnie to, co tam było. Tak samo jak przedtem zapraszam was do sięgnięcia po tą pozycje. Spróbujcie a sami się przekonacie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)