czwartek, 14 grudnia 2017

Katy Evans "Womanizer"


Olivia Roth ma dwadzieścia dwa lata i ma plan na swoje życie. W wieku dwudziestu sześciu lat chce założyć własną firmę a dwa lata później znaleźć męża i założyć rodzinę. Aby zacząć pracować w wymarzonej firmie Olivia musi odbyć staż Carma Inc. załatwiony przez jej brata Tahoe. Dziewczyna pierwszego dnia w pracy poznaje przystojnego mężczyznę. Każdego dnia spotykają się w tym samym celu, lecz żadne z nich nie wie, kim są nawzajem. Obydwoje lubią swoje towarzystwo i wspólne rozmowy i to, co między nimi jest. Prawda wychodzi na jaw a Livia nie wie, co zrobić próbuje się bronić, lecz bez skutku. Spotykają się, ale w tajemnicy przed bratem i przyjacielem.
Co zrobi Tahoe, kiedy dowie się o tajemnicy, jaką skrywają przed nim przyjaciel i siostra?
Czy uda się uwieść Olivi Roth największego kobieciarza w Chicago?
Czy Callan postąpi tak jak podpowiada mu serce?

Muszę wam zdradzić, że na tą książkę czekałam od samego początku. Callan Carmichael od początku wydawał mi się tajemniczy i wiecie, co za dużo jednak się nie dowiedziałam o jego przeszłości, ale mam nadzieje, że autorka uchyli rąbka tajemnicy w kolejnych swoich książkach.
„Ciekawe, jak by to był. Być tak kochaną. Tak, jak mój brat kocha Reginę. I moi rodzice siebie nawzajem.”
„Womanizer” jest to niesamowita historia, która od samego początku bardzo mi się spodobała. Choć fabuła może i jest przewidywalna to jednak każdy znajdzie coś dla siebie. Przeczytanie książki zajęło mi całą noc i choć jestem niewyspana to czuje się szczęśliwa, że mogłam przeczytać tak wspaniałą historię. Katy Evans kolejny raz nie zawiodła mnie opisaną przez nią historią.
„Pragnie mnie, teraz to wiem, a kiedy uśmiecham się do niego, kręcąc biodrami i poruszając się w rytm muzyki, jedynie, czego ja pragnę, to aby patrzył na kobietę, na którą ma dzisiaj ochotę.”
Autorka nie zaskoczyła mnie, ale akcja książki toczy się w swoim tempie a co najważniejsze nie jest wymuszona i pozwala czytelnikowi przeżyć historię do końca. Bardzo podobało mi się to, że autorka opowiedziała nam, co dzieje się w związku, u Tahoe i Giny.
„Pocałunek staje się bardziej głęboki, bardziej szaleńczy. Boże. Mam wrażenie, że jestem całowana od środka. Jego głód stanowi pożywkę dla mojego.”
Kreacja bohaterów wyszła kolejny raz bardzo dobrze. Olivia to bohaterka, która wie, co chce od życia i trzyma się swojego planu. Młoda, ambitna, zdolna, ale z pewnymi lękami. Tylko jednemu mężczyźnie uda się je wyleczyć.
Callan to młody rekin biznesu, który tak samo jak Olivia wie, co chce od życia, ale zupełnie ma inny plan. Wrażliwy, ambitny, seksowny i o dużym sercu gdzie na każdym kroku kobiety zabiegają o jego względy. Lecz jego umysł zaprząta już jedna kobieta, ale czy podda się uczuciu?
„Podnoszę wzrok. O Boże, w jego oczach widać frustrację. W jego głosie słychać frustrację. Powiedział „do jasnej cholery”. Jestem cholernie zaszokowana! Jak na mężczyznę, który tak bardzo ma wszystko pod kontrolą, cóż, to cholernie zaskakujące.”
Styl pisarki bardzo mi się podobał. Świetnie operuje słowem tworząc żywe obrazy i dialogi oraz umiejętnie podtrzymuje napięcie niepewności i strachu. Pisarka zadbała o odpowiednie tępo akcji, bo nawet na chwilę nie zwalnia tępa. Muszę wam powiedzieć, że najbardziej podobało mi się zakończenie i wiem, że wam na pewno też się spodoba. Przekonajcie się sami, że warto sięgnąć po tę książkę, jaki wiele innych powieści tej pisarki, które zapadają w pamięci. Gorąco polecam! 

Za możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu Kobiece.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)