poniedziałek, 3 czerwca 2019

Weronika Dobrzyniecka "Run Away"


Jak daleko się posuniesz, by ocalić swoje marzenia?
Wychowywana przez samotną matkę alkoholiczkę Etinet Winston nigdy nie była grzeczną nastolatką. W końcu jednak udało się jej wyjść na prostą: dziewczyna za chwilę ma rozpocząć studia na prestiżowym college'u w Mieście Aniołów, a otwierający się przed nią nowy rozdział życia napawa ją optymizmem i nadzieją na szczęśliwą przyszłość. Wkrótce jednak jej plany pokrzyżuje pewien blondwłosy Kanadyjczyk i... grupa zamaskowanych mężczyzn, wynajętych, by ją zabić.
Aby ocalić życie i marzenia, Etinet będzie musiała rzucić się w szaloną ucieczkę przez amerykańskie bezdroża, nauczyć się walczyć i zabijać, a przede wszystkim – zmierzyć się z własną przeszłością, która okaże się bardziej mroczna, niż kiedykolwiek jej się wydawało...
Za każdym razem, kiedy widzę zapowiedź książki a na dodatek jest to debiut to mam ochotę przeczytać. Tak właśnie było i tym razem pani Weronika Dobrzyniecka dostarczyła mi kilka chwil na możliwość odcięcia się o rzeczywistego świata i możliwość połączenia się z główna bohaterką. Dzięki temu mogłam odpocząć i zrelaksować się a chwilę później nawet nie zauważyłam, kiedy i miałam przeczytaną powieść.

Poznajemy główną bohaterkę Etinet Winston, która nie ma łatwego życia. Z początku uważałam ją za naiwną, która nie zważała na niebezpieczeństwa, które ją otaczały. Pewnego dnia, kiedy mogło dojść do nieszczęścia dziewczyna w porę uświadamia sobie, co mogło się wydarzyć i zmienia swoje postępowanie. W tym momencie poznajemy całkiem inną Etinet. Jest bardziej rozważna i skrupulatnie analizuje swoje zachowanie. Ma bardzo oddana przyjaciółkę Vanessę i która postanawia znaleźć kumpeli chłopaka, którym jest seksowny nowo przybyły kanadyjczyk Austin. Lecz kiedy pojawia się w jej życiu Austin nagle pojawiają się nowe kłopoty a mianowicie ktoś czyha na jej życie.

Austin to dla mnie taki Bad boy, który zauroczył mnie swoja opiekuńczością i tajemniczością od samego początku. Ból, mrok i cierpienie towarzyszył mu przez większość powieści. A to wszystko sprawiło, że coraz to bardziej chciałam poznać Austina. Ten chłopak stal się moim ulubieńcem a dawkowane przez autorkę tajemnice zostawiły mnie w niepewności do samego końca. Poznajemy także trójkę przyjaciół Austina, którzy w powieści odgrywają swoje kluczowe role a bez których ta książka nie była by już taka.

Weronika Dobrzyniecka zaskoczyła mnie swoja powieścią. Nie spodziewałam się takiego rolercostera, który pochłonie mnie od pierwszej strony aż po ostatnią kartkę. Styl pisarki jest lekki i przyjemny a książkę czyta się szybko. Zapewniam was, że nie będziecie się nudzić przy tej książce a znajdziecie za to niezapomniane chwile. Zwłaszcza, że zakończenie, które jest nieprzewidywalne i którego nie tak sobie wyobrażałam. Autorka w ciekawy sposób podtrzymuję akcję książki, aby czytelnik nie mógł się nudzić a barwne obrazy, żywe dialogi i realistyczne postacie jak również umiejętnie podtrzymuje napięcie.

„Run Away” jest to książka, która swoją objętością pochlania nas do innego świata pełnego tajemnic i niebezpieczeństw. Zakończenie książki nie było takie, jakiego się spodziewałam, ale ma nadzieję ze kiedyś doczekam się kontynuacji. Może i jest to debiutancka powieść autorki, lecz ja tak tego nie odczułam. W pewnym momencie zaczęłam szukać informacji o autorce gdyż chciałam poznać inne jej książki. Mam nadzieje, że już niedługo będę miała taką możliwość.

Za możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu NovaeRes. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)