niedziela, 8 listopada 2020

Vi Keeland, Penelope Ward "Park Avenue"


Niepospolita uroda Elodie Atlier była pułapką na facetów, którzy zdradzali swoje kobiety. Agencja detektywistyczna nie była jednak pracą jej marzeń, więc w końcu Elodie postanowiła poszukać lepszego zajęcia. Tamtego dnia śpieszyła się na rozmowę z potencjalnym pracodawcą. Niestety, miała pecha, niegroźną stłuczkę. Tamten gość miał drogi samochód, wygląd greckiego boga i paskudne maniery. Po ostrej wymianie zdań rozstali się, a Elodie miała nadzieję, że więcej tego bufona nie spotka. Nie miała więc tęgiej miny, gdy okazało się, że stara się o pracę właśnie u niego.

Hollis LaCroix przyzwyczaił się, że ma władzę i duże pieniądze. Nie znosił kobiet, które miały sekrety. Nie przepadał też za tupetem i ciętym językiem. Ślicznotka, która uszkodziła mu samochód, a chwilę potem, starając się o posadę niani jego bratanicy, wygarnęła mu od serca, natychmiast spotkała się z jego ostrą reakcją. Mimo to, gdy emocje opadły, postanowił dać jej szansę. W końcu trudno o idealną opiekunkę dla dziewczynki z problemami. Hollis sam przed sobą nie chciał przyznać, że zarówno odwaga, jak i temperament Elodie bardzo mu się spodobały.

Dziewczyna okazała się utalentowaną nianią. Zbudowała więź z małą Hailey i wydawało się, że może być tylko lepiej. Prędko jednak okazało się, że śliczną nianię i przystojnego pracodawcę łączy coś więcej. Oboje starali się ukrywać wzajemną fascynację i pozwalali sobie zaledwie na niewinny flirt. Zdawali sobie sprawę, że dzieliło ich zbyt wiele, a ewentualny romans mógłby przynieść potężne komplikacje. Nie przypuszczali jednak, z czym przyjdzie im się zmierzyć, gdy rzeczywiście się w sobie zakochają...

Ten duet nie jeden raz zaskakiwał nas swoją pomysłowością. Tym razem dostajemy historię pełną śmiesznych dialogów gdzie chwilami bolał mnie już z brzuch ze śmiechu, ale i nie tylko. Dostajemy emocjonującą lekturę na pewno nie jednej osobie pozostanie w pamięci na bardzo długo.

Autorki wykreowały bohaterów, którzy zmagają się z życiowymi rozterkami jak niektórzy z nas borykają się w swoim życiu. Elodie nie miała szczęśliwego i normalnego dzieciństwa. Już, jako nastolatka mogła liczyć tylko na siebie. Na studiach poznaje Tobiasa swojego wykładowcę i zakochuje się w nim. Ich małżeństwo trwa bardzo krótko gdyż jej mąż ją zdradzał. Z tego związku wynosi tylko jedno poznaje przyrodnią siostrę a zarazem przyjaciółkę Bree. Elodie nie może pogodzić się z tym, co się wydarzyło. Postanawia wykorzystać swoje atuty i pracować, dla Soren aby w taki sposób zemścić się na niewiernych mężczyznach. Kiedy po jakimś czasie zaczyna jej się już nie podobać to, co robi postanawia poszukać nowej pracy. Po wielu utarczkach i stłuczce samochodowej dostaje tą pracę, jako niania, Hailey. Po dwóch latach znów mężczyźni zaczynają się jej podobać a zwłaszcza jej pracodawca Hollis LaCroix.

Hollis jako nastolatek musiał zmagać się i patrzeć jak jego mama przygasa i umiera. Lecz przy jego boku zawsze stała przyjaciółka Anna. Z dnia na dzień ich uczucie zmieniało w innym kierunku i zostali parą. Po paru latach szczęścia wydarzyło się coś, że Anna zostawiła swojego chłopaka. Hollis nie mógł się pogodzić i przez te wszystkie lata nie szukał związku, lecz tylko chwilowych przygód z kobietami. Kiedy w jego zasięgu pojawia się Elodie z początku go denerwuje, ale z czasem kobieta zaczyna mu się podobać i jej charakterek. Mężczyzna już by nawiązał z kobietą niezobowiązujący kontakt, lecz nie chce zranić swojej siostrzenicy, która bardzo polubiła swoją nianię.

Co tak naprawdę wydarzyło się w życiu Hollisa?

Czy ktoś ingerował w to, aby Hollis i Elodie się poznali?

Czy po poznaniu całej prawdy, Elodie i Hollis będą mogli stworzyć prawdziwy i szczęśliwy związek?

Autorki poruszają w swojej powieści bardzo wiele tematów, które naprawdę ciężko się o nich mówi a zwłaszcza o chorobach najbliższych. Bardzo współczułam głównym bohaterom, przez co byli zmuszeni przejść w poprzednich związkach i z jakimi demonami musieli się zmagać, aby z tego wszystkiego wyjść. Penelope i Vi w ciekawy sposób podtrzymują akcję książki, aby czytelnik nie mógł się nudzić a barwne obrazy i żywe dialogi a także realistyczne postacie jak również umiejętnie podtrzymują napięcie. Najbardziej podobało mi się zakończenie, przy którym uroniłam kilka łez ze szczęścia (ach te moje hormony ;) ). 

„Park Avenue” jest to urocza historia dwójki bohaterów, którzy każdy z nich wynosi jakiś kawałek złamanego serca. Ta opowieść mówi nam, jakie nasze życie jest krótkie, kruche i nie powinniśmy żywić urazy do najbliższych gdyż nigdy nie wiadomo, kiedy tak naprawdę może ich zabraknąć w naszym życiu.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu EditioRed.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)