GDY DIABEŁ ODKRYWA, ŻE MA SERCE, MOŻE ZROBIĆ SIĘ NIEBEZPIECZNIE.
Wydaje się, że życie Jess nabiera sensu. W domu Liama O’Dire’a odnalazła coś,
czego przez całe życie jej brakowało. Oddała serce diabłu i sprawiła, że on
odkrył dla niej istnienie swojego. Jednak czy będzie potrafił zaakceptować
stan, do którego nigdy nie chciał dopuścić?
Piekło wcale nie zamarza.
Temperatura zaczyna wzrastać.
Liam odsłania więcej kart. Jessica przyjmuje wyzwanie.
Gra wciąż trwa, ale zmieniają się zasady. Dochodzą nowi gracze, którzy nie
zamierzają postępować fair. Pragną tego, co ma Liam.
Po przeczytaniu „Nie mój dług” postanowiłam jak najszybciej
przeczytać kolejną cześć, aby dowiedzieć się, co wydarzy się u głównych
bohaterów. Choć Liam od samego początku twierdził, że nie ma serca i nigdy nie
obdarzy żadnej kobiety uczuciem to teraz sam już nie wie, co się dzieje. Wie,
że za tą kobietę mógłby oddać swoje życie i nie obchodzą go już żadne inne
kobiety (delikatnie mówiąc). To, co Jess robi i przyjmuje od Liama sprawia, że
mężczyzna z każdym dniem zaczyna darzyć ją szacunkiem, lecz pewnego dnia
zaczyna coś lub ktoś zagrażać dwojga kochankom. Lecz czy ta dwójka ma szanse na
szczęśliwe zakończenie?
Ciekawą osobą i postacią drugo planową jest Joaquin. W tej
części miał też swoje pięć minut, lecz więcej będziemy mogli poznać go w
trzeciej części.
Nie spodziewała się aż takiej historii, która w pewnym momencie czułam, iż nie mogłam się podnieść. Każda tajemnica po pewnym momencie miała swoje zakończenie a przeszłość i duchy z przeszłości wracają w najmniej spodziewanym momencie.
Jeśli szukasz książki, dzięki której będziesz mogła zapomnieć o tym, co dzieje się wokół ciebie to ta książka jest właśnie dla ciebie. Jest tak dobrze napisana, iż przeczytałam ją w jeden wieczór a po wszystkim ciągle rozmyślałam o historii Liama i Jess, która trafiła prosto do mojego serca.
Autorka książki bardzo dokładnie opisuje trudne życie głównych bohaterów. Niektóre sceny bardzo mi się spodobały gdyż czytałam je z wypiekami na twarzy a niektóre czytałam z zapartym tchem, bo chciałam jak najszybciej przeczytać, aby wiedzieć, co się wydarzy później. Pani Kinga tą książką zafundowała nam jazdę bez trzymanki trzymając nas w ciągłej niepewności do samego początku aż po ostatnią stronę.
„Nowy układ” jest to historia, która
bardzo zawróciła mi w głowie. Kiedy byłam pewna, że wszystko już się ułożyło i
nic mnie już nie zaskoczy autorka dokłada nam pewien element, który mnie
zaskakiwał. Po tym nie wiedziałam jak mam się pozbierać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz