Do
klubu i pod skrzydła Ridera trafia Mika. Dziewczyna po traumatycznych
przejściach nie ufa nikomu. Mimo dobrych intencji bikera, ona nie zamierza
korzystać z jego pomocy. Do czasu. Pewnego dnia sprawy z wrogim MC się
komplikują. Oni nie cofną się przed niczym, nawet przed porwaniem. A kiedy na
jaw wychodzą fakty z życia Miki, robi się niebezpiecznie.
Dla Ridera bycie czyimś aniołem stróżem, okazuje się wyzwaniem, zwłaszcza kiedy
następuje zamiana ról. Znajomość tej dwójki może przysporzyć poważnych problemów
całemu Storm Riders. Może nawet kosztować kogoś życie.
Anna Wolf ma już na swoim koncie 40 wydanych książek. Do
jednej z nich należy seria o motocyklistach Storm Riders MC. Tym razem dostałam
historię Ridera, na którą bardzo czekałam. Czy tym razem Storm Riders staną na
wysokości zadania?
Do Hazel dzwoni przyjaciółka i prosi ją o pomoc. Kobieta
reaguje od razu i wraz z Saintem oraz Riderem, jaką po Mikę. Okazuje się na miejscu,
iż dziewczynę ktoś zaatakował. Hazel postanawia zabrać ze sobą Mikę i tak trafia
do klubu Storm Riders MC. Dostaje opiekuna, co nie wszystkim się spodoba.
Rider to mężczyzna z wielkim sercem na dłoni. Jeśli ktoś
potrzebuje pomocy nigdy nikomu nie odmówi. Każdy członek z klubo o tym wie.
Kiedy w pobliżu pojawia się Mika i jej problemy nagle znów wokół nich pojawiają
się nowe problemy. Tylko Rider jest jej w stanie pomóc. Lecz czy uda mu się w
odpowiednim momencie?
Kto zagraża kobiecie?
Kim jest brat Mike?
Jak zakończy się ta historia?
Powieść jest napisana ze
smakiem a każda scena jest dokładnie przemyślana i opisana tak abym zamykając
oczy widziała wszystko, co chciała przekazać nam autorka. Podoba mi się język i
styl, jakim jest napisana książka, co za tym idzie bardzo szybko się czyta a
lektura jest tak wciągająca, że nie można od niej się oderwać i czyta się z
zapartym tchem.
Jeśli szukasz książki, dzięki której będziesz
mogła zapomnieć o tym, co dzieje się wokół ciebie to ta książka jest właśnie
dla ciebie. Jest tak dobrze napisana, iż przeczytałam ją w jeden wieczór a po
wszystkim ciągle rozmyślałam o tej historii. Mam tylko nadzieję, że nie długo
poznamy losy Vikinga i pani adwokat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz