Pierwszy tom legendarnej zagranicznej serii!
Kiedy zobaczyłam zapowiedź serii „Twist me” to wiedziała od razu,
że muszę je przeczytać. Już niejednokrotnie czytałam powieści, w których to
główna bohaterka była porywana i przetrzymywana i na samym końcu zakochiwała
się w swoim oprawcy. Niby syndrom sztokholmski jest powielany w wielu innych książkach,
lecz tutaj odnajdujemy coś innego a zarazem pokręconego, mrocznego i
nieprzewidywalnego.
Nora Leston wraz z przyjaciółką wybiera do klubu gdzie
zafascynował ją nieznajomy mężczyzna, lecz za razem widziała w jego oczach
mrok. Nieznajomy postanawia porwać dziewczynę i umieścić ja na wyspie daleką od
jej rodzinnego domu.
Julian Esguerra widząc dziewczynę budzą się w nim dawne
wspomnienia a także rządze posiadania jej na własność. Postanawia porwać ją i
zabrać na swoją prywatną wyspę z dala od wszystkich a zwłaszcza wrogów. Tam
Nora uczy się nie tylko jak żyć z porywaczem, ale jak być mu posłuszna gdyż za
cel wziął sobie Julian wytresowania sobie swojego kotka.
Autorka zaskakuje mnie swoją
pomysłowością. Jej książkę czyta się lekko i przyjemnie a historia, którą nam
nakreśliła i o której opowiada jest tak realistyczna, iż boje się, co może
przynieść kolejne części. Tutaj nie ma czasu na nudę a kolejne
wydarzenia powodują, że czytałam całą powieść z zapartym tchem. Zakończenie
powieści zostawia mnie w takim szoku, iż dobrze, że mam przy sobie drugą część
i mogę bardzo szybko dowiedzieć się, co wydarzy się dalej.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz