czwartek, 2 września 2021

Sandra Robins "Miłość na kredyt"


Miłość należy się każdemu. 

Nawet gdy uważasz, że na nią nie zasługujesz.

Bolesne doświadczenia z dzieciństwa sprawiły, że Amy stara się jak najszybciej usamodzielnić i otoczyć opieką swoją młodszą siostrę, która raz po raz wpada w tarapaty. By zapewnić sobie niezależność finansową, Amy zatrudnia się w ekskluzywnej agencji towarzyskiej, w końcu jednak przychodzi dzień, w którym postanawia wprowadzić w swoim życiu radykalne zmiany. Ma jej w tym pomóc praktyka w salonie fryzjerskim.
 

Przewrotny los sprawia, że jej pierwszym klientem jest Lucas, nieziemsko przystojny lider drużyny hokejowej. Coś go intryguje w tej skromnej, staroświecko ubranej dziewczynie, kryjącej się za wielkimi okularami… Wkrótce okaże się, że oboje noszą w sobie tajemnice, które nie pozwalają im odciąć się od przeszłości. 

Zranieni, zamknięci w sobie i nieufni, czują zarazem, że w końcu mają szansę, by pokochać kogoś naprawdę. 

Czy będą potrafili ją wykorzystać?

W debiutanckiej powieści „Miłość na sprzedaż” Sandry Robins poznaliśmy głównych bohaterów a także postacie drugoplanowe. Dziś mamy okazje do poznania Amy i jej historię. To dziś tak naprawdę mamy okazję dowiedzieć się, co tak naprawdę kierowało główną bohaterką do podjęcia takiej pracy.

Amy pracując w agencji towarzyskiej zapewnia byt i niezależność sobie a także siostrze. Teraz postanawia coś zmienić w swoim życiu. Jej pierwszym celem jest praktyka w salonie fryzjerskim. Już pierwszego dnia dostaje pierwszego klienta Lucasa. Mężczyznę, którego zaintrygowała kobieta o pięknych oczach, lecz szpecących okularach. Zaprasza ją na kawę, lecz oboje są sobą zaintrygowani a ich tajemnice mogą powodować, iż wzajemna fascynacja może nie przetrwać. Tylko prawda pozwoli im na lepsze jutro z lepszą druga połówką.

Bardzo podobało mi się to, iż autorka w swojej powieści zastosowała narrację pierwszoosobową. Dowiadujemy się dzięki temu, co przeżywają i czują Amy i Lucas.  Styl pisarki jest lekki i przyjemny a lekturę czyta się szybko. Książka od pierwszych stron intryguje i wciąga a każde kolejne strony sprawiają, że nie można się od niej oderwać. Grzechem było by gdybym nie wspomniała słowem o okładce. Przyciąga wzrok i każe stanąć na chwilę gdyż nie możemy przejść obok niej obojętnie. 

„Miłość na kredyt”  jest to książka, która trafiła do mnie swoim tekstem. Sceny są tak precyzyjnie napisane, że zamykając oczy wszystko sobie dokładnie wyobrażałam bez większego problemu. Historia jest tak niesamowita, że zapisuje się w pamięci a jako fanka autorki już nie mogę się doczekać kolejnej części z tej serii. Książkę mogę polecić każdemu, kto chce spędzić miło wieczór. 

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję autorce. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)