Z.K. Marey zadebiutowała swoją
najnowszą powieścią w Wydawnictwie Novae Res. Opis tak mnie zaintrygował, że
nie mogłam oprzeć się pokusie, aby nie zgłosić się, jako recenzent do tej
powieści. Jak tylko dostałam lekturę do reki ucieszyło mnie to, lecz nie
spodziewałam się tego, co zastałam w środku.
Lana LeBlanc to młoda kobieta,
która przegrała zakład z przyjaciółką, lecz wynikiem tego jest to, że ma
przespać się z nieznanym jej mężczyzną. Właśnie jest w klubie i szuka
potencjalnego mężczyzny na jedną noc. Tak właśnie poznaje Michael’a i to właśnie
u niego lądują w mieszkaniu. Nad ranem kobieta wychodzi. Nie spodziewa się, że
tak szybko spotka swoją jedno nocną przygodę. Rozpoczynając nową pracę w restauracji,
jako menadżer sali. Przed Laną wiele zadań i nowe perspektywy zdobycia nowego
doświadczenia. Kiedy tylko Michael pojawia się w jej pracy tak naprawdę nie spodziewa
się, dlaczego się tam pojawia.
Przyznam się szczerze, że nie
spodziewałam się aż takiej historii. Z jednej strony z początku wciągnęła mnie
tak, że nie mogłam jej odłożyć a ogrom emocji, jakie przewinęło się podczas
czytania pozostaną ze mną na długo. Publikacja jest pełna zwrotów akcji,
nieprzewidywalnych zdarzeń i bohaterów, którzy nie jeden raz nas zaskoczą. Styl pisarki jest lekki i przyjemny a lekturę czyta się
szybko. Książka od pierwszych stron intryguje i wciąga a każde kolejne
strony sprawiają, że nie można się od niej oderwać. Grzechem było by
gdybym nie wspomniała słowem o okładce. Przyciąga wzrok i każe stanąć na chwilę
gdyż nie możemy przejść obok niej obojętnie.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz