Już nie była jego ptaszyną. Stała się feniksem, który odrodził się z popiołów.
Celia i Edward pokonali wspólnie wiele przeszkód. Choć to, co połączyło ich na
początku, było podszyte mrocznymi intencjami, teraz ich relacja stała się
naprawdę głęboka. Wspólnie dokonana zemsta okazał się dokładnie tak słodka, jak
sądzili, ale jej niszczycielska moc zwróciła się również przeciw nim. Teraz,
kiedy wszystkie krzywdy zostały już odpłacone, mogą skupić się na sobie. Chyba,
że zostało coś jeszcze, co nie pozwala zaznać spokoju.
Celia jest nową osobą. Otrzymała szansę, by otworzyć się na miłość. Jednak
Edward od tak dawna żyje przeszłością, że nie wie, czy potrafi w końcu zostawić
ją za sobą. Będzie musiał podjąć najtrudniejszą decyzję w swoim życiu. Czy tym
dwojgu poturbowanym przez los ludziom uda się zbudować rodzinę, jakiej nigdy
nie mieli?
Stawka jest niewiarygodnie wysoka. Czy diabeł odnajdzie w sobie dość siły, aby
okazać słabość?
Właśnie nastał ten moment, kiedy muszę pożegnać się z cyklem
Slay Quartet. Choć sceptycznie podchodziłam do czytania tego cyklu to teraz wiem,
że na bardzo długo pozostanie w mojej pamięci. Historia Edwarda i Celii jest
inna niż miałam okazję przeczytać w dorobku autorki. Skrywa tajemnice i mrok,
który jest bardzo widoczny w każdym bohaterze.
Celia Przeszła ogromną przemianę a małżeństwo z Edwardem pokazało
jej, na kim tak naprawdę może polegać. Wszystkie krzywdy, które zostały jej
wyrządzone i te, które sama robiła już dawno przeszły w zapomnienie. Teraz jest
inną kobietą, dojrzalszą i przyszłą matką. Lecz nie każdy podziela jej
sceptynizmu. Edward nadal żyje zemstą na ostatnim człowieku, jaki nauczył jej
gry. Chce go zniszczyć i nie cofnie się przed niczym.
Czy związek Celi i Edwarda rozkwitnie, kiedy dowiedzą się o
dziecku?
Czy Edward dowie się, kim jest A?
Co zrobi Celia, aby uchronić najbliższych?
Bohaterowie książki przeszli
moje najśmielsze oczekiwania. Jednym współczułam, trzymałam kciuki a jeszcze
innym dopingowałam, aby zrozumieli, co muszą zrobić. Każdy jeden z nich
przeszedł przemianę, którą podero teraz możemy zauważyć. Także w tej części
autorka postanowiła wpleść wątki i Aylanie i Hudsonie z serii Uwikłani. Bardzo
ucieszyła mnie ta wzmianka gdyż to dzięki temu miałam jeszcze raz okazję się z
nimi zobaczyć. Poznajemy też dalsze losy innych bohaterów. Wszystko razem
współgra i pokazuje nam, że nawet z najgorszej rzeczy jest zawsze jakieś
wyjście tylko trzeba być szczerym.
Książkę czyta się lekko i
przyjemnie. Po przeczytaniu tej powieści potrzebowałam chwili, aby pozbierać
się po tym, co zaserwowała nam tym razem autorka. Język i styl jest przyjemny w
odbiorze a postacie i fabuła jest tak niesamowita, że nie sposób odłożyć lektury
dopóki nie skończy się czytać do ostatniej kropki. Zakończenie jest tak zachwycające,
lecz z wielki bólem serca już czas się z nimi pożegnać. Z wielkim
sentymentem będę wracała do tej serii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz