wtorek, 23 lipca 2019

Penelope Ward "Daddy Cool"


Francesca O’Hara od najmłodszych lat cierpiała na zaburzenia lękowe. Z czasem coraz bardziej zaczęła integrować się z ludźmi. Na studiach poznaje Mosesa i ten proponuje jej wynajem pokoju. Dziewczyna się zgadza gdyż właśnie pilnie musi się wyprowadzić z wynajmowanego lokum. Tak właśnie poznaje swojego współlokatora Mackenzie Morrisona. Zostali najlepszymi przyjaciółmi a z czasem zrodziło się między nimi uczucie. Mack dokładnie wiedział, że ma dziewczynę, lecz nie chciał zerwać tej przyjaźni. Pewnego dnia, kiedy oboje wychodzą na miasto tuż przed wyjazdem na wakacje do domów coś się wydarzyło. Mack nagle odchodzi i nie wraca a tym samym łamie serce Frankie.
Po wielu latach, kiedy wydawałoby się, że Francesca ma już wszystko, co mogłaby sobie wymarzyć, czyli została nauczycielką i ma kogoś, kto spełnia jej oczekiwania. Kobieta pracuje w elitarnej szkole katolickiej i wraz z nowym rokiem szkolnym przybywają nowi uczniowie pierwszych klas. A wraz z uczniami pojawia się Mack z synem Jonahem.
Co tak naprawdę wydarzyło się kilka lat temu, kiedy przepadł bez wieści Mack?
Czy dawno skrywane uczucia odżyją?
Kogo wybierze Victora czy Macka?

Przy ostatniej recenzji zastanawiałam się czy ta autorka będzie potrafiła mnie jeszcze, czym zaskoczyć? Cóż ciężko mi na tą chwilę cokolwiek powiedzieć gdyż jestem tak zafascynowana kolejny raz, że chyba brak mi słów. Ale czy to dobrze?

Penelope Ward wykreowała swoich bohaterów z wadami, którym każdy z nas może się borykać. Francesca O’Hara o samego początku wzbudziła u mnie sympatię i bardzo ją polubiłam. Cieszyłam się razem z nią jej smutkami i radosnymi nowinami. Choć od początku trzymałam kciuki za Macka to na pewną chwilę zwątpiłam, kogo może tak naprawdę wybrać Frankie. Mackenzie Morrison to chłopak z dobrego Omu a jego ojciec jest senatorem w Wirginii. Od dziecka miał zaplanowana przyszłość i musiał iść tak jak rodzice chcieli. Bardzo mu współczułam gdyż nie miał własnego życia a jego miłość do innej dziewczyny nie wchodziła w grę, ale i nienawidziłam za to, co zrobił Frankie.

Autorka kolejny raz postanowiła nam zafundować niebanalną powieść, która nie tylko kipi erotyzmem, ale bawi i rozpala do czerwoności. Książka jest napisana ze smakiem a każda scena zbliżenia jest tak opisana, że zamykając oczy widzę wszystko i mogę puścić wodze wyobraźni a tam naprawdę dużo się dzieje. Książka ma dla mnie bardzo miły klimat, czyta się lekko, płynnie i przyjemnie. Powieść ta nadaje się najlepiej na wieczory gdzie mogę usiąść wygodnie i zanurzyć się w książce bez przeszkód. Styl pisarki bardzo przypadł mi do gustu jest prosty i lekki, co za tym idzie przyjemny w odbiorze. Znakomite dialogi, fabuła, świetnie zbudowane postacie to nie tylko to skrywa w sobie ta książka.

„Daddy Cool” jest to zabawna i pełna humoru opowieść o miłości, dla której nie ma znaczenia czas. Autorka w swojej powieści postanawia nam pokazać jak można zawalczyć o miłość. Ja przy tej książce bardzo dobrze się bawiłam czytając. Czekam na więcej takich książek!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu EditioRed.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)